Skazani za podpisanie volkslisty, choć pomagali Polakom - kasacja RPO

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wniósł do Sądu Najwyższego kasację w sprawie rodzeństwa z Żywiecczyzny, które po II wojnie światowej zostało skazane za podpisanie volkslisty.

Publikacja: 02.07.2019 13:10

Skazani za podpisanie volkslisty, choć pomagali Polakom - kasacja RPO

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

22 października 1947 r. Sąd Okręgowy w W. uznał Adolfinę, Helenę, Roberta i Michała S. za winnych podpisania volkslisty.

Takie zgłoszenie przynależności do narodowości niemieckiej było karalne na mocy dekretu z 28 czerwca 1946 r. o odpowiedzialności karnej za odstępstwo od narodowości w czasie wojny 1939-1945. Groziło za to do 10 lat więzienia.

Bracia zostali skazani na 6 miesięcy pozbawienia wolności, a siostry - na 7 miesięcy. Całej czwórce na 2 lata odebrano prawa publiczne i obywatelskie. Orzeczono też przepadek na rzecz Skarbu Państwa wszystkich ich udziałów własnościowych w nieruchomości.

Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł by Sąd Najwyższy uchylił wyrok z 1947 r. W kasacji zarzucił naruszenie prawa procesowego. Ówczesny sąd nie oparł bowiem wyroku na całokształcie materiału dowodowego. W rezultacie nie uwzględniono okoliczności wyłączających karalność podpisania volkslisty.

RPO przypomina, że według art. 4 dekretu z 28 czerwca 1946 r. nie podlegał karze, kto zgłosił przynależność do narodowości niemieckiej w celu uniknięcia ciężkiego prześladowania ze strony władz niemieckich za trwanie przy swojej narodowości - jeżeli prześladowania nie można było bez szczególnych trudności uniknąć w inny sposób. Karze nie podlegał także ten, kto mimo zgłoszenia przynależności do narodowości niemieckiej brał udział w walkach wyzwoleńczych albo dobrowolnie wstąpił do wojska lub organizacji wolnościowej, walczących z państwem niemieckim lub z nim sprzymierzonym, albo też z narażeniem wolności lub życia okazywał czynnie pomoc społeczeństwu polskiemu.

Rodzeństwo wskazywało, że na volkslistę wpisali się m.in. z obawy o grożące im kary za udzielaną pomoc Polakom oraz groźby osadzenia w obozie koncentracyjnym. Ponadto ich siostra chorowała psychicznie, co groziło że Niemcy ją zamordują (jak inne osoby z nieepełnosprawnością intelektualną). I przed wpisaniem na volkslistę i już po rodzeństwo czynnie pomagało ludności pochodzenia polskiego. M.in. dzięki ich interwencji ks. Franciszek Smolarek wydostał się z obozu koncentracyjnego. Udostępniali Polakom radio (co było przez Niemców karane). Podczas okupacji przechowywali też rzeczy Polaków, którzy obawiali się ich konfiskaty przez Niemców. Uchronili również młodą dziewczynę przed wywózką na roboty do Niemiec.

W ocenie Rzecznika sąd nie wziął pod uwagę zeznań świadków korzystnych dla rodzeństwa. Nie oparł zatem wyroku na całokształcie okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, lecz dokonał wybiórczej i dowolnej oceny dowodów. Oznaczało to naruszenie ówcześnie obowiązującego Kodeksu postępowania karnego.

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego