PiS może stracić większość. Poseł: Odchodzę z partii

Poseł Lech Kołakowski oświadczył, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości. W rozmowie z RMF FM powiedział, że o jego decyzji zdecydowała postawa PiS w sprawie ustawy o ochronie zwierząt (tzw. piątki Kaczyńskiego).

Publikacja: 17.11.2020 08:09

PiS może stracić większość. Poseł: Odchodzę z partii

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

- Tak, to prawda. Dziś odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości - powiedział w RMF FM Lech Kołakowski.

Pytany, czy odchodzi sam, czy będą inni "uciekinierzy", odparł: - To nie są uciekinierzy, to bohaterzy, którzy walczą o polskie sprawy. Sprawy polskiej wsi są racją stanu. Ja bardzo szanuję i cenię kolegów za ich stanowisko.

Ilu posłów odchodzi z PiS? Czy założą oni własne koło, do czego potrzeba co najmniej trzech osób? - Jest to grupa kilku osób. Rozmawiamy w tej chwili o nazwie koła, ale decyzje są już podjęte - powiedział Lech Kołakowski.

- Zapraszamy innych parlamentarzystów do wejścia do koła - oświadczył polityk. Nie chciał ujawnić nazwisk posłów, które wraz z nim opuszczą klub PiS.

Lech Kołakowski stwierdził, że deklarację o opuszczeniu Prawa i Sprawiedliwości wypowiedział z wielkim bólem.

Czy rząd Zjednoczonej Prawicy straci większość w Sejmie? - Jeżeli dojdzie do rejestracji koła, prawdopodobnie PiS utraci większość rządową - stwierdził Lech Kołakowski. Dodał, że jego decyzja nie oznacza, że przechodzi na stronę opozycji.

Tłumaczył, że kluczową przyczyną, która zdecydowała o jego odejściu była ustawa o ochronie zwierząt. - Nie godzę się z zapisami tej ustawy. To jest bubel prawny - powiedział Kołakowski, odnosząc się do tzw. piątki Kaczyńskiego, nazywanej też "piątką dla zwierząt".

Dopytywany, czy z powodu jednej ustawy przekreśla swą wieloletnią współpracę polityczną z prezesem PiS, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, Lech Kołakowski odparł, że ustawa o ochronie zwierząt była "kropką nad i'. Dodał, że "wiele złego" działo się w strukturach Prawa i Sprawiedliwości, były też walki frakcyjne, "szczególnie w województwie podlaskim".

Poseł był też pytany, czy nowe koło w Sejmie będzie związane z AgroUnią. - Bardzo cenimy działania, które bronią bytu ekonomicznego, bezpieczeństwa ekonomicznego polskiej wsi i tu Agrounia odgrywa bardzo ważną, szczególną rolę. Dzisiaj to jest lider polskiej wsi - powiedział Kołakowski.

Jarosław Kaczyński na początku września zapowiedział projekt ustawy o ochronie zwierząt. - To ustawa, którą z całą pewnością poprą w Polsce wszyscy dobrzy ludzie, jestem o tym głęboko przekonany - mówił. Projekt zakładał m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych oraz zakaz uboju rytualnego na eksport.

Przeciwko zmianom protestowały m.in. Konfederacja, PSL oraz środowiska rolnicze. Za niepoparcie ustawy w Sejmie decyzją Kaczyńskiego zawieszonych w prawach członków PiS zostało piętnastu posłów Prawa i Sprawiedliwości, wśród nich Lech Kołakowski.

Przeciwnikiem ustawy był m.in. Jan Krzysztof Ardanowski, którego po rekonstrukcji rządu Mateusza Morawieckiego na stanowisku szefa resortu rolnictwa zastąpił Grzegorz Puda, zwolennik nowelizacji.

Sprawa "piątki dla zwierząt" była jednym z głównych powodów jesiennego kryzysu koalicyjnego w Zjednoczonej Prawicy.

Pod koniec października wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik poinformował, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt nie będzie dalej procedowany. Ma powstać nowy projekt poselski.

- Tak, to prawda. Dziś odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości - powiedział w RMF FM Lech Kołakowski.

Pytany, czy odchodzi sam, czy będą inni "uciekinierzy", odparł: - To nie są uciekinierzy, to bohaterzy, którzy walczą o polskie sprawy. Sprawy polskiej wsi są racją stanu. Ja bardzo szanuję i cenię kolegów za ich stanowisko.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego
Polityka
Andrzej Szejna: Prawo weta w UE? Nie ma zgody na całkowitą rezygnację
Polityka
PiS chce odwołania minister środowiska. "Każda decyzja to chaos i niekompetencja"