- Obserwując dyskusję nad tymi ustawami, można się było zorientować, że są w nich błędy o charakterze czysto prawnym. Dla prawnika, ale też kogokolwiek znającego prawo, byłoby to trudne do podpisania. A prezydent jest przecież doktorem prawa – stwierdził były premier.

Jan Olszewski jest zdziwiony krytyką prezydenta, kierowaną przez środowiska prawicowe. - Przyjęła się u nas retoryka, na którą patrzę ze zgorszeniem. Niestety, stronie PiS-owskiej udzieliła się ona od totalnej opozycji – skomentował. Nie wierzy też w budowanie przez prezydenta własnej formacji politycznej. - Polityczny realizm i zdrowy rozsądek temu przeczą. Prezydent wetując te ustawy, po prostu skorzystał ze swoich uprawnień – stwierdził.

- Jeśli chodzi o zwyczaje parlamentarne, to dobra zmiana nie do końca nastąpiła. Bardzo złe praktyki, które zostały wprowadzone do życia publicznego i parlamentu w ostatnich dwudziestu kilku latach, a nasiliły się w ciągu ośmiu lat rządów Platformy Obywatelskiej i PSL, zostały przejęte przez PiS – mówił Olszewski. - Takie przepychanie ustaw w ekspresowym tempie, kolanem, znamy z poprzedniej kadencji. Szkoda, że PiS praktyk tych nie zmienił – dodał.

Były premier liczy na kompromis pomiędzy prezydentem a PiS. - Musi się to jednak dziać z poszanowaniem prawa i w oparciu o dobrze napisane, dopracowane ustawy – zaznaczył.

Cały wywiad na se.pl