Czy reformy dokonane w ciągu ostatnich kilku lat sprawiły, że węgierski system sprawiedliwości stal się bardziej efektywny, a procesy krótsze?
Tak naprawdę nie przebudowaliśmy systemu sądownictwa, ale zmieniliśmy wiele kluczowych ustaw: kodeks cywilny, kodeks karny oraz kodeksy postępowania cywilnego i karnego. Stało się to, jeszcze zanim objęłam stanowisko ministra. Jednak wdrożenie takich regulacji to pewien proces. Poprzednie przepisy proceduralne obowiązywały przez wiele dziesięcioleci. Na przykład kodeks postępowania cywilnego obowiązywał ponad 60 lat. Niełatwo sędziom, prokuratorom czy adwokatom przestawić się na nowe procedury. Było wśród nich nieco oporu wobec nowych regulacji, zresztą zawsze tak bywa podczas wdrażania większych zmian. Chciałabym jednak, by to prawo dobrze zadziałało i było dobrze odbierane. Na razie wygląda to nieźle, bo w opublikowanej kilka tygodni temu tzw. tabeli wyników wymiaru sprawiedliwości Komisji Europejskiej uzyskaliśmy dobre rezultaty. Na przykład procedury w sądach administracyjnych mamy najszybsze w Europie.
A jak wygląda unowocześnianie sądów?
W ostatnich latach przeprowadzono szeroko zakrojoną cyfryzację sądów. Przesłuchania na odległość były możliwe już jakiś czas temu, ale ich zastosowanie na szeroką skalę – głównie w dziedzinie prawa karnego – zostało zaakceptowane dopiero w czasie epidemii Covid-19. Okazało się, że sądy są dobrze do tego przygotowane i teraz wiele rozpraw odbywa się za pomocą kamer i internetu. Umożliwiliśmy sędziom prace z domu, wprowadziliśmy też procedury elektronicznego obiegu dokumentów między adwokatami, prokuratorami a sądami. Szacujemy, że teraz większa część spraw sądowych prowadzona jest w trybie elektronicznym.
Czy przed epidemią te usprawnienia techniczne były w praktyce wykorzystywane?