PSL obawia się osłabienia samorządów przez PiS

Osią sporu między ludowcami i PiS jest ograniczenie liczby kadencji.

Aktualizacja: 18.04.2017 18:12 Publikacja: 17.04.2017 20:41

Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik otwiera halę sportową.

Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik otwiera halę sportową.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Zbliżające się wybory będą kluczowe dla układu sił na wsi. PiS określiło się jako partia, która przejęła dziedzictwo Witosa i planuje od wielu miesięcy szturm na samorządową twierdzę ludowców. Ale nie tylko w wyborach i nie tylko poprzez zmiany ordynacji. PSL obawia się, że kolejne posunięcia partii rządzącej doprowadzą do znacznego pozbawiania samorządów ich kompetencji.

Wojewódzkie Ośrodki Doradztwa Rolniczego, Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska, OSP, odebranie marszałkom możliwości wydawania części pieniędzy na inwestycje sportowe – rozmowa z każdym politykiem PSL o samorządach to litania rzeczy i spraw, które z samorządów trafiły lub mają trafić do władz centralnych. Nieoficjalnie mówi się, że następnymi "celami" PiS są urzędy pracy oraz WORD-y. Jeden z polityków PSL mówi "Rzeczpospolitej": "Te zmiany mają nastąpić szybko, jeszcze przed wakacjami". Szczególnie bolesna dla powiatów i województw może być zmiana dotycząca urzędów pracy – twierdzą politycy opozycji.

Jak mówi „Rz" poseł PSL Krystian Jarubas: – PiS chce przejąć jak najwięcej samorządów, które są dobrze zarządzane przez PSL, odbierając kolejne kompetencje. Walka toczy się przede wszystkim o fundusze unijne, to liczy się w terenie".

W ten sposób – jak wskazują politycy PSL – PiS chce dokonać centralizacji kraju. Jak mówi nam poseł Piotr Zgorzelski: – To jest metoda salami. To się dzieje na każdej płaszczyźnie, każdej kategorii samorządu – twierdzi. I zapowiada: – My proponujemy, by do konstytucji wpisać powiaty i województwa, aby kolejne władze polityczne nie majstrowały przy samorządzie.

Dla ludowców toczy się teraz walka na śmierć i życie. PSL od wielu miesięcy alarmuje o zmianach w strukturze samorządów, ale do tej pory większość zmian była przeprowadzana bez większego zainteresowania mediów. Poza przekazem o centralizacji narzucanej przez PiS, PSL wspiera samorządowców zaniepokojonych rysującymi się na horyzoncie zmianami – także tymi, które mają dotyczyć wprowadzenia dwukadencyjności i innych modyfikacji ordynacji wyborczej. W Sejmie powstał Parlamentarny Zespół ds. Obrony Polskiej Samorządności. W skład zespołu wchodzą politycy PO, PSL i Nowoczesnej, a w najbliższy czwartek planowane jest duże spotkanie w Sejmie z przedstawicielami organizacji samorządowych. Od stycznia działa też założony przez PSL Ruch Obrony Polskiej Samorządności, w którym działają ludowcy, ale i samorządowcy bez przynależności partyjnej.

I chociaż temat samorządów nie był najważniejszy w ostatnich miesiącach, to wszystkie zmiany – jak przekonują ludowcy – sprawiły, że lokalni politycy zaczęli się organizować. – Samorządowcy się przestali bać, a z drugiej strony przestali mieć nadzieję, że z PiS można się dogadać – mówi nam lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. To temat ważny też dla Platformy. Na marszu 6 maja – na którym zdaniem polityków PO ma być ponad 100 tysięcy ludzi – centralizacja i samorządy mają być jednym z wiodących tematów, a do Warszawy zaproszeni są lokalni politycy z całej Polski.

PiS może jednak wkrótce dokonać modyfikacji swojej strategii. Pierwsze sygnały dotyczą najbardziej kontrowersyjnej kwestii – dwukadencyjności działającej wstecz. Mimo wielokrotnych deklaracji Jarosława Kaczyńskiego o konieczności „przewietrzenia samorządów", w PiS nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. O tym, że PiS może wycofać się z tego pomysłu, poinformowało kilka dni temu – nieoficjalnie – Polskie Radio. Jak sugeruje nam ważny polityk partii rządzącej: „Dwukadencyjność może podzielić los projektu Sasina". Bo jeszcze przed zapowiedzią fali referendów wokół Warszawy – o czym pisaliśmy – politycy PiS nieoficjalnie sugerowali, że projekt zmian w ustroju stolicy może zostać zarzucony. To samo może spotkać cały pakiet zmian w ordynacji. Politycy PSL są jednak sceptyczni. Jak mówi jeden z nich: „Będą chcieli dwukadencyjność – i nie tylko – wrzucić przed wakacjami, tak by ludzie jesienią o tym zapomnieli".

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: michal.kolanko@rp.pl

Zbliżające się wybory będą kluczowe dla układu sił na wsi. PiS określiło się jako partia, która przejęła dziedzictwo Witosa i planuje od wielu miesięcy szturm na samorządową twierdzę ludowców. Ale nie tylko w wyborach i nie tylko poprzez zmiany ordynacji. PSL obawia się, że kolejne posunięcia partii rządzącej doprowadzą do znacznego pozbawiania samorządów ich kompetencji.

Wojewódzkie Ośrodki Doradztwa Rolniczego, Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska, OSP, odebranie marszałkom możliwości wydawania części pieniędzy na inwestycje sportowe – rozmowa z każdym politykiem PSL o samorządach to litania rzeczy i spraw, które z samorządów trafiły lub mają trafić do władz centralnych. Nieoficjalnie mówi się, że następnymi "celami" PiS są urzędy pracy oraz WORD-y. Jeden z polityków PSL mówi "Rzeczpospolitej": "Te zmiany mają nastąpić szybko, jeszcze przed wakacjami". Szczególnie bolesna dla powiatów i województw może być zmiana dotycząca urzędów pracy – twierdzą politycy opozycji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli