- Film Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" to nie jest w żaden sposób atak na Kościół - podkreślił lider PSL. Kosiniak-Kamysz dodał, że chciałby, aby "wszyscy hierarchowie w Polsce zrozumieli", że film tak naprawdę powstał w interesie Kościoła. To nawiązanie m.in. do wypowiedzi arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, który pytany o film Sekielskiego stwierdził, że "nie ogląda byle czego", a dopytywany o opisany w filmie przypadek byłego kapelana prezydenta Lecha Wałęsy, księdza Franciszka Cybuli odparł: - Proszę mnie tutaj nie atakować i nie prowokować, bo ja taki naiwny nie jestem.

Kosiniak-Kamysz mówiąc o filmie stwierdził, że pokazuje on "ból i tragedię" oraz, jak dodał, "wywołuje u niego żal i wzburzenie". 

Lider PSL podkreślił, że docenia słowa prymasa Wojciecha Polaka i przeprosiny z jego strony. Zaznaczył jednak, że "to za mało".

- "Przepraszam" jest zawsze początkiem. Przeproszenie, później jest zadośćuczynienie, naprawienie krzywd i oczyszczenie zupełne. Zero tolerancji dla pedofilii wszędzie: w Kościele, w każdej instytucji publicznej, w całym naszym życiu - mówił Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL podkreślił, że "jako człowiek wiary" nie zgadza się na "politykę w Kościele". Zaznaczył przy tym, że nie zgadza się "z atakowaniem wspólnoty Kościoła jako całości". Zauważył przy tym, że o ile "partia rządząca cynicznie chce wykorzystywać religię i wiarę i Kościół po to, żeby wygrywać kolejne wybory", o tyle "ze skrajnej lewej strony są głosy mocno atakujące wspólnotę Kościoła". Kosiniak-Kamysz dodał, ze nie zgadza się z żadnym z tych stanowisk.