Piotr Rogoziński (Onet): Pogodził się pan już z faktem, że po 12 latach przestanie pan być marszałkiem województwa świętokrzyskiego?
Adam Jarubas: Nie mam z tym problemów. Akceptuję wynik wyborów i podchodzę do niego z pokorą. Mam przekonanie, że dostałem od losu wielką szansę uczestnictwa w ważnym procesie rozwojowym naszego regionu. W ciągu ostatnich 12 lat przez moje ręce przeszły umowy o wartości ponad 12 mld zł i jak jeżdżę po województwie świętokrzyskim, to w prawie każdej gminie widzę jakiś ślad swojej działalności. Tak więc jest satysfakcja.
Jest też oczywiście świadomość, że może powinniśmy zrobić jeszcze więcej, żeby zawalczyć o głosy wyborców, ale generalnie mam poczucie dobrze wykonanej pracy i to w bardzo trudnych warunkach kampanijnych. Byliśmy poddawani brutalnemu naciskowi głównie za pośrednictwem mediów publicznych, które okazały się partyjnymi mediami PIS. Europoseł Krzysztof Hetman, komentując zaangażowanie TVP, powiedział, że "przegraliśmy z firmą PR-ową o budżecie 2 mld zł". W Świętokrzyskiem trudno było wygrać, chociażby z Radiem Kielce, które brutalnie nas atakowało, a za darmo od rana do wieczora promowało PiS. W tych warunkach i po tak długim okresie sprawowania władzy i tak osiągnęliśmy bardzo dobry wynik 25,5 proc. To jest dobry prognostyk na przyszłość.
To PiS wygrało batalię o świętokrzyski sejmik, czy PSL ją przegrał?
Jeśli za punkt odniesienia przyjmiemy wyniki sprzed czterech lat, które były dla nas wielkim sukcesem, to zdecydowanie osiągnęliśmy słabszy wynik. Jeśli już porównujemy z wynikami z poprzednich lat, czyli pierwsze wybory, w których startowałem w 2006 roku – 26 proc., 2010 rok – 32 proc., cztery lata temu rzeczywiście wysoko, bo 46 proc., to ten wynik pokazuje, że PSL jest tutaj ważnym graczem od lat i takim nadal pozostaje. Relacja wygranych do przegranych, czyli 16 do 14 mandatów pokazuje, że nowym rządzącym nie będzie łatwo. Będą mieli silną i merytoryczną opozycję, bo w gronie tej opozycji będą byli marszałkowie, przewodniczący sejmiku, ministrowie, więc pewnie będzie gorąco na sesjach. Ale wychodzimy od początku z ofertą współpracy przy najważniejszych dla regionu sprawach. Przekażemy wszystkie sprawy naszym następcom i nie mamy zamiaru niczego ukrywać.