Bartosz Arłukowicz: PO musi znowu zacząć wygrywać

Klucz do zwycięstwa wyborów prezydenckich jest w miasteczkach i wsiach – uważa Bartosz Arłukowicz, europoseł PO.

Aktualizacja: 30.12.2019 11:12 Publikacja: 29.12.2019 17:48

Bartosz Arłukowicz

Bartosz Arłukowicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Dlaczego zdecydował się pan kandydować na szefa Platformy Obywatelskiej?

Platformie potrzebna jest nowa energia. Musimy być każdego dnia na ulicach, wśród ludzi. To jest zadanie dla nas wszystkich, nie tylko dla posłów czy senatorów. Musimy wykorzystać potencjał tysięcy ludzi w Polsce, którzy patrzą na nas z sympatią i chcą z nami pracować. Nie tylko działaczy partyjnych, ale także środowisk obywatelskich. Ludzi młodych i starszych, po prostu ludzi aktywnych. Platforma musi być ponownie partią tętniącą życiem, posiadającą ogromny potencjał ludzki. PO musi być jak bardzo dobry, zgrany zespół sportowy, w którym każdy ma określoną rolę i pracę do wykonania. Musimy jeszcze bardziej otworzyć się na współpracę ze stowarzyszeniami, organizacjami pozarządowymi itp.

Czytaj także: Czy Schetyna może oddać władzę w PO bez walki?

Grzegorz Schetyna nie sprawdził się jako przewodniczący PO?

Wykonał bardzo dużo ciężkiej pracy i trzeba to docenić. Natomiast zawsze przychodzi moment na zmiany, zarówno w życiu każdego człowieka, jak i w „życiu" partii politycznej. Uważam, że teraz jest taki moment, w którym zmiany są niezbędne, abyśmy na nowo zaczęli wygrywać wybory.

Czy Platforma Schetyny skazana jest na kolejne porażki?

PO musi być partią przede wszystkim skuteczną. Skuteczną do nawiązywania współpracy z innymi partiami opozycyjnymi, skuteczną w rozwiązywaniu problemów Polaków, skuteczną w przekonywaniu Polaków do swojego programu i wizji państwa, a na końcu skuteczną w wygrywaniu wyborów. Dlatego właśnie zdecydowałem się na start i dlatego zaproponuję koleżankom i kolegom swoją wizję PO.

Czy wybory europejskie i parlamentarne były przez was do wygrania?

Tak. Uważam, że poprzednie kampanie wyborcze były do wygrania. Wielu kandydatów pokazało, że potrafi wygrywać wybory. Nie bez powodu wcześniej wspomniałem o skuteczności w polityce. Listy wyborcze muszą być złożone z ludzi, którym się chce, którzy są gotowi robić kampanię każdego dnia i którzy walczą o każdy głos. W układaniu list muszą brać udział przedstawiciele lokalnych społeczności i struktur. Platforma musi być jak wojsko.

Jakie szanse na wygranie wyborów prezydenckich ma Małgorzata Kidawa-Błońska?

Andrzej Duda jest do pokonania. Potrzebny jest ogromny wysiłek wszystkich opozycyjnych kandydatów w I turze wyborów, a następnie pełna, wspólna mobilizacja w II turze. Klucz do zwycięskich wyborów prezydenckich leży w mniejszych miastach, miasteczkach i wsiach. Nie możemy, jako opozycja, skupić się tylko na Warszawie, Poznaniu, Gdańsku czy Wrocławiu. Trzeba odwiedzać Polaków w ich małych ojczyznach. Musimy przekonać ludzi nie tylko w Szczecinie, ale też w Darłowie, Strzelcach Krajeńskich, Piszu, Wiśle czy Mielcu. I w Radowie Małym. Te wybory są do wygrania.

Jest pan ciałem obcym w PO, wcześniej był pan m.in. w SLD. Czy Platforma pod pańskim przewodnictwem przechyliłaby się bardziej na lewo?

Po pierwsze, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jestem ciałem obcym w PO. Świadczy o tym choćby liczba osób związanych z PO, która namawiała mnie do startu w wyborach na szefa partii. Lata lecą, jestem w Platformie już prawie dziewięć lat. Po drugie, uważam, że tematy in vitro czy standardy okołoporodowe to nie są tematy lewicowe czy prawicowe, tylko tematy dotyczące ludzi, którzy po prostu potrzebują pomocy. Platforma jest różnorodna. Jak mawiał Donald Tusk, każdy z nas skądś do Platformy przyszedł i to jest ogromny atut tej partii. Musimy łączyć różne światopoglądy, różne spojrzenia na wiele spraw, ale musimy unikać radykalizmów. PO musi być partią społeczną, która przede wszystkim będzie się zajmować problemami Polaków, a nie ideologiami.

Jest pan za małżeństwami homoseksualnymi i adopcją dzieci przez pary homoseksualne?

Kwestie ideologiczne czy światopoglądowe są ważne, ale nie są w tej chwili najpilniejszymi sprawami, którymi musimy się w Polsce zająć. Przed nami ogromne wyzwania w temacie ochrony zdrowia, której kondycja pod rządami PiS dramatycznie się pogorszyła. Ochrona środowiska i czyste powietrze – w tych kwestiach rząd PiS zrobił wiele złego i trzeba będzie bardzo mocno nadrabiać stracony czas. Drożyzna w sklepach czy rosnące rachunki za prąd, a co za tym idzie – wzrost cen praktycznie każdego towaru i usługi. Rozlewający się i wciąż nierozwiązany problem ASF. To są pilne sprawy, którymi musimy się zająć w pierwszej kolejności.

Policzył pan szable swoich zwolenników w partii?

Nie zamierzam liczyć żadnych szabli. Uważam, że tzw. liczenie szabli jest mocno szkodliwe dla każdej partii, bo działa dośrodkowo, zawęża patrzenie i ogląd sytuacji społecznej. Zamyka partię i odcina od ludzi. Jestem zwolennikiem otwartej polityki, jasnego komunikowania swoich poglądów i przekonywania do nich ludzi.

Czy brak jednego kontrkandydata Schetyny i wojna w PO nie osłabiają partii?

Na razie nie wiemy, jaką decyzję podejmie Schetyna. Na to pytanie będzie można odpowiedzieć po 3 stycznia, kiedy będziemy już znali wszystkich kandydatów. Natomiast jeśli chodzi o dużą liczbę kandydatów, to uważam, że to może wyjść partii tylko na dobre. Deklaruję, że zrobię wszystko, żeby zbudować taki zespół ludzi, który poprowadzi Platformę do wyborczych zwycięstw. Jestem optymistą. Kluczem do zwycięstw jest determinacja w pracy i wiara w zwycięstwo.

Dlaczego zdecydował się pan kandydować na szefa Platformy Obywatelskiej?

Platformie potrzebna jest nowa energia. Musimy być każdego dnia na ulicach, wśród ludzi. To jest zadanie dla nas wszystkich, nie tylko dla posłów czy senatorów. Musimy wykorzystać potencjał tysięcy ludzi w Polsce, którzy patrzą na nas z sympatią i chcą z nami pracować. Nie tylko działaczy partyjnych, ale także środowisk obywatelskich. Ludzi młodych i starszych, po prostu ludzi aktywnych. Platforma musi być ponownie partią tętniącą życiem, posiadającą ogromny potencjał ludzki. PO musi być jak bardzo dobry, zgrany zespół sportowy, w którym każdy ma określoną rolę i pracę do wykonania. Musimy jeszcze bardziej otworzyć się na współpracę ze stowarzyszeniami, organizacjami pozarządowymi itp.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców