Już przed wybuchem głośnej afery, czyli zanim Marek Ch. jako szef Komisji Nadzoru Finansowego miał zażądać (w marcu tego roku) od biznesmena Leszka Czarneckiego pieniędzy za pomoc w ratowaniu jego banku, w KNF nie wszystko działało tak, jak powinno. Do pracy tej instytucji w latach 2015–2017 NIK zgłosiła długą listę zastrzeżeń.
– Spośród trzech skontrolowanych podmiotów sieci bezpieczeństwa finansowego tylko w działaniach Narodowego Banku Polskiego na rzecz stabilności sektora bankowego NIK nie stwierdziła nieprawidłowości – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kwiatkowski, prezes Izby.
Izba wytknęła KNF, że na liście kandydatów na kuratorów znalazły się osoby, które nie mają do tego minimalnych kwalifikacji w zakresie doświadczenia zawodowego i wykształcenia, koniecznych do pełnienia tej funkcji. NIK podaje, że były to osoby z tytułami magistra politologii, historii, administracji, inżyniera ekonomiki i organizacji przemysłu spożywczego – bez doświadczenia bankowego.
O kogo chodzi – nie wiadomo, NIK nie podaje nazwisk.
Tymczasem kuratorzy to osoby, które powinny być specjalistami w zakresie bankowości, bo to oni mają pomagać bankom z problemami.