Słaby nadzór i za mało kontroli w bankach

Aż 84 proc. banków spółdzielczych nie było objętych kontrolami KNF – wskazuje Najwyższa Izba Kontroli.

Aktualizacja: 11.12.2018 12:56 Publikacja: 10.12.2018 17:55

Słaby nadzór i za mało kontroli w bankach

Foto: Fotorzepa, Piotr Kala

Już przed wybuchem głośnej afery, czyli zanim Marek Ch. jako szef Komisji Nadzoru Finansowego miał zażądać (w marcu tego roku) od biznesmena Leszka Czarneckiego pieniędzy za pomoc w ratowaniu jego banku, w KNF nie wszystko działało tak, jak powinno. Do pracy tej instytucji w latach 2015–2017 NIK zgłosiła długą listę zastrzeżeń.

– Spośród trzech skontrolowanych podmiotów sieci bezpieczeństwa finansowego tylko w działaniach Narodowego Banku Polskiego na rzecz stabilności sektora bankowego NIK nie stwierdziła nieprawidłowości – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kwiatkowski, prezes Izby.

Izba wytknęła KNF, że na liście kandydatów na kuratorów znalazły się osoby, które nie mają do tego minimalnych kwalifikacji w zakresie doświadczenia zawodowego i wykształcenia, koniecznych do pełnienia tej funkcji. NIK podaje, że były to osoby z tytułami magistra politologii, historii, administracji, inżyniera ekonomiki i organizacji przemysłu spożywczego – bez doświadczenia bankowego.

O kogo chodzi – nie wiadomo, NIK nie podaje nazwisk.

Tymczasem kuratorzy to osoby, które powinny być specjalistami w zakresie bankowości, bo to oni mają pomagać bankom z problemami.

Rzecznik KNF Jacek Barszczewski zapewnia, że to już przeszłość, bo uwzględniono uwagi NIK i „wykaz kandydatów na kuratora lub członka zarządu komisarycznego został zaktualizowany i zweryfikowany pod kątem spełniania przez kandydatów odpowiednich wymogów".

Jak to jednak możliwe, że na listę trafili potencjalni kuratorzy o profesjach, które nie mają nic wspólnego z bankowością? Rzecznik KNF tłumaczy, że osoby te zgłosiły jedynie gotowość podjęcia obowiązków.

„Prowadzony przez UKNF wykaz kandydatów nie stanowi formalnego rejestru – przeznaczony jest wyłącznie do użytku wewnętrznego i pełni funkcję pomocniczą (...)" – twierdzi Jacek Barszczewski.

Inne uwagi: KNF nie podejmowała skutecznych działań nadzorczych wobec banków, które nierzetelnie prezentowały dane w tzw. formularzach samooceny BION.

„Trzy banki spółdzielcze korzystniej oceniły jakość kredytów w formularzach samooceny BION za 2016 r., niż powinny" – wskazuje Izba.

Nierzetelna była np. ocena jednego z banków spółdzielczych za II kwartał 2017 r. Choć KNF już we wrześniu 2017 r. znała audyt świadczący o złej sytuacji finansowej tego banku i winna uznać go za zagrożony upadłością, to nadała mu tylko ocenę „budzącą zastrzeżenia". To pogłębiało kłopoty banku.

Zdaniem NIK za mało było inspekcji – od 2014 do 2017 r. (I kwartał) aż 84 proc. banków spółdzielczych nie objęto żadnymi czynnościami kontrolnymi ze strony KNF – alarmuje Izba. A ministrowi finansów wytyka opóźnienia we wdrażaniu dyrektyw unijnych.

– Mimo powyższych nieprawidłowości sektor bankowy pozostawał stabilny. Dodatkowo bezpieczeństwo depozytów do wysokości równowartości 100 tys. euro było i jest gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny – mówi prezes Krzysztof Kwiatkowski.

Mimo społecznego zainteresowania i ostatnich burzliwych wydarzeń dotyczących SKOK Izba nie może ich skontrolować, bo są to kasy członków – spółdzielców. W kraju obecnie działają 34 takie podmioty oraz Krajowa SKOK. Dotąd ogłoszono 11 upadłości kas (od lutego 2015 r. do 2017 r.), w tym SKOK Wołomin i SKOK Polska. Według danych sprawozdawczych na koniec 2017 r. ujemny współczynnik wypłacalności wykazują dwie kasy.

Ostatnie wydarzenia stawiają jeszcze więcej znaków zapytania w sprawie SKOK. Niedopełnienie obowiązków w latach 2013–2014 „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej na szkodę BFG i depozytariuszy" zarzucono kilka dni temu byłemu przewodniczącemu KNF Andrzejowi J. i podległym mu urzędnikom.

Zarzuty postawiono też Wojciechowi Kwaśniakowi, zwolennikowi ostrej polityki wobec SKOK, który za to, że nasyłał na nie kontrole, został w przeszłości dotkliwie pobity. Pobicie miał zlecić były agent WSI Piotr P. – według śledczych mózg procederu wyłudzeń kredytów w SKOK Wołomin. Jak dowiadujemy się w Sądzie Okręgowym w Warszawie – po dwóch latach od rozpoczęcia jego proces wciąż trwa.

Kilka tygodni temu CBA zatrzymało Marka Ch. – byłego szefa KNF (następcę Andrzeja J.), który jest podejrzany o przekroczenie uprawnień (to efekt nagranej przez Czarneckiego rozmowy, w której Ch. miał przedstawiać biznesmenowi propozycję korupcyjną).

To nie koniec badań nadzoru nad bankami. Obecnie trwa doraźna kontrola NIK wszczęta na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego, mająca zbadać, czy KNF podejmowała adekwatne działania w stosunku do spółki handlującej wierzytelnościami GetBacku i pośredników oferujących jej obligacje (także banków i domów maklerskich).

Już przed wybuchem głośnej afery, czyli zanim Marek Ch. jako szef Komisji Nadzoru Finansowego miał zażądać (w marcu tego roku) od biznesmena Leszka Czarneckiego pieniędzy za pomoc w ratowaniu jego banku, w KNF nie wszystko działało tak, jak powinno. Do pracy tej instytucji w latach 2015–2017 NIK zgłosiła długą listę zastrzeżeń.

– Spośród trzech skontrolowanych podmiotów sieci bezpieczeństwa finansowego tylko w działaniach Narodowego Banku Polskiego na rzecz stabilności sektora bankowego NIK nie stwierdziła nieprawidłowości – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kwiatkowski, prezes Izby.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS