Redukcja etatów w administracji: Pojedyncze odejścia, nowe przyjęcia

Jak wygląda redukcja etatów w administracji? – pojedyncze odejścia i nowe przyjęcia.

Aktualizacja: 10.11.2020 11:21 Publikacja: 09.11.2020 19:27

Redukcja etatów w administracji: Pojedyncze odejścia, nowe przyjęcia

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Rząd, w związku z trudną sytuacją budżetową z powodu epidemii, już od kwietnia planował odchudzić administrację publiczną. Możliwość „ograniczania kosztów osobowych" w administracji rządowej w sytuacji, gdy „negatywne skutki gospodarcze Covid-19 spowodują stan zagrożenia dla finansów publicznych państwa", zawarł w tarczy 2.0, a potem poszerzył tę możliwość w tarczy 4.0 o NFZ, KRUS i ZUS. Pierwsze zwolnienia miały ruszyć w sierpniu po tym, jak rząd przyjął uchwałę zobowiązującą szefa Kancelarii Premiera do uzgodnienia zwolnień w administracji rządowej. Jak to wyglądało w praktyce?

W Ministerstwie Finansów zwolniono z pracy trzy osoby z powodu odwołania z wyższego stanowiska w służbie cywilnej, kolejnym trzem nie przedłużono umowy o pracę, siedem odeszło na emeryturę. Jednak, jak wynika z odpowiedzi wiceministra Piotra Patkowskiego dla grupy posłów Koalicji Obywatelskiej, w tym samym miesiącu zatrudnionych zostało 21 osób.

W MON pożegnano się z pięcioma pracownikami (w tym czterech odeszło na emeryturę). W Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zaledwie jeden pracownik odszedł na emeryturę, ale zatrudniono pięciu kolejnych urzędników. W MEN cztery osoby rozwiązały stosunek pracy na mocy porozumienia stron, w tym jedna w związku z przejściem na emeryturę. Ponadto trzy osoby zostały zatrudnione – odpowiedziała wiceminister MEN Marzena Machałek. Z kolei w sierpniu pracę zakończyło dziewięć osób, ale zostało zatrudnionych sześć osób. W resorcie infrastruktury „nie było zwolnień pracowników oraz przypadków nieprzedłużenia umów o pracę". Zaledwie jeden pracownik odszedł na emeryturę. W tym samym czasie zatrudniono jednak dziewięciu nowych.

Największą liczbę zredukowano w Ministerstwie Rozwoju – stosunek pracy zakończyło 17 osób. Tyle że w ich miejsce zatrudniono 11 nowych pracowników. W Ministerstwie Funduszy i Rozwoju Regionalnego w sierpniu z pracą pożegnało się sześć osób, ale – jak przyznaje wiceminister Waldemar Buda – zatrudnionych zostało osiem osób, w tym pięć na zastępstwo za nieobecnych pracowników. Podobnie zwolnienia i zatrudnienia miały miejsce w MSZ i resorcie sprawiedliwości. A w Ministerstwie Aktywów Państwowych zostało zatrudnionych dziesięć osób i nikt nie odszedł.

Rząd cały czas przesuwa termin radykalnych cięć zatrudnienia – pod koniec września Paweł Szrot, zastępca szefa Kancelarii Premiera, podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego ze związkowcami działającymi w budżetówce zapowiedział, że odchodzący na emeryturę dostaną dziewięć pensji odprawy.

Nadal, mimo iż jest już połowa października, nie ma rozporządzenia o zwolnieniach w administracji. W połowie października o projekt ministra Michała Dworczyka poprosił Sekretariat Służb Publicznych NSZZ Solidarność. Radca szefa KPRM Agnieszka Kowalska poinformowała związek, że do 2 grudnia odpowiedzą, czy mogą udostępnić takie dane.

Tymczasem w mediach pojawiały się informacje o redukcji zatrudniania nawet o 20 proc. Gdyby tak było, pracę straciłoby ok. 37 tys. osób. RMF podał kilka tygodni temu, że plan rządu zakłada odchudzenie ministerstw i KPRM od 2,5 do ok. 9 tys. urzędników administracji rządowej, a przerost zatrudnienia jest oceniany na minimum 4 proc. Tyle tylko że urzędnicy nie otrzymali żadnych informacji o zwolnieniach. – Nie mamy żadnych informacji o planowanej redukcji poza zamrożeniem funduszu nagród – mówi nam Paulina Deka z OZZ Inicjatywa Pracownicza. Potwierdza to Tomasz Ludwiński, szef Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych Solidarności. – Projekt redukcji zatrudnienia powstał, był opiniowany m.in. przez szefa służby cywilnej, ale nie ma zwolnień ani w resortach i KPRM, ani w administracji. Rząd odmawia nam dostępu do tych dokumentów. Według naszych informacji plan rządu nie przyniesie żadnych oszczędności, a pomysły, by zmusić do odejścia sporą grupę pracowników, to nic innego jak zwolnienia grupowe, które zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego są niezgodne z prawem – tłumaczy Ludwiński. W samym Ministerstwie Finansów jest dziś aż 25 proc. wakatów.

W czerwcu OZZ Inicjatywa Pracownicza skierowała do TK wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją RP tarczy 2.0, nakazujący redukcję etatów lub pogorszenie warunków pracy pracowników i pracownic administracji publicznej. Zdaniem Pauliny Deki z OZZ powtórzono ten sam zabieg, który zastosował rząd Donalda Tuska podczas kryzysu z lat 2009–2012 – redukcji o 10 proc. Przepis okazał się niekonstytucyjny.

Polityka
Tomasz Siemoniak ujawnia liczbę osób, przeciwko którym użyto w Polsce Pegasusa
Polityka
Rekonstrukcja rządu. Donald Tusk odwoła więcej ministrów, niż pierwotnie zapowiadano?
Polityka
Afera Pegasusa. Co ujawni w Sejmie minister Adam Bodnar?
Polityka
PiS układa listy śmierci na wybory do PE. Zaskakujące nazwiska na i poza listami
Polityka
Skandal wokół imprezy z Mateuszem Morawieckim