– Pierwsza rozleciała się tama położona najwyżej, a potem fala zmiatała kolejne – powiedział dziennikarzom jeden z poszukiwaczy – Aleksiej.
W sumie bowiem koncern Sibzołoto, który zatrudniał ich, zbudował prawdopodobnie pięć tam na rzece Siejba – bez jakiejkolwiek dokumentacji technicznej. W efekcie czterometrowa fala błota i kamieni zalała w sobotę w nocy prowizoryczne domki, w których mieszkali robotnicy. Spółka córka koncernu, w której byli bezpośrednio zatrudnieni – Sisim – miała ok. 200 pracowników, zginął więc co dziesiąty.
W syberyjskiej rzece płynącej przez Kraj Krasnojarski zajmowali się wymywaniem tzw. złota aluwialnego (naniesionego przez rzekę). Robili to tak dobrze, że Sibzołoto znalazło się w zeszłym roku na trzecim miejscu wśród firm wydobywających kruszec w ten sposób i na piętnastym wśród wszystkich rosyjskich koncernów zajmujących się pozyskiwaniem złota. Za to robotnicy mieszkali w domach zbitych z desek, wyposażonych tylko w piętrowe prycze i piecyk typu koza.
– Organy nadzorcze nie miały pojęcia, że tam jest jakaś tama – zapewniał szef administracji Kraju Jurij Łapszin. – W sprawie tej tamy interweniowałem jeszcze zimą ubiegłego roku, gdy zostałem naczelnikiem – powiedział dziennikarzom Walerij Szczekulew, szef administracji wioski Szczetinskoje, w pobliżu której położona była baza Sibzołota. – Z powiatu mnie ochrzaniali: „to nie na twoją głowę, w Krasnojarsku wiedzą lepiej, ty pilnuj nawierzchni dróg". No to pilnowałem – dodał zrezygnowany.
W 2016 roku rozporządzeniem Ministerstwa Ochrony Przyrody wprowadzono uproszczony tryb prowadzenia poszukiwań złota i jego wydobycia, przypomniał krasnojarski deputowany Witalij Drozdow. – Od tego czasu zrobiło się jak na Dzikim Zachodzie – kto znalazł złotonośną działkę, ten natychmiast zaczynał eksploatację. Ogromnie rozmnożyli się poszukiwacze złota, którzy szukali go w barbarzyński sposób – dodał. Aleksiej z bazy Sisim przyznał, że w ich obozowisku mieszkało nie 80 robotników, ale dwa razy więcej – połowa to byli nielegalni poszukiwacze. Dlatego ostateczna liczba ofiar może być znacznie większa.