Paweł Szefernaker: Morawiecki był w restauracji "Sowa i Przyjaciele" prywatnie

- Premier mówił na taśmach o kryzysie i niesprawiedliwym podziale kapitału – twierdzi wiceminister Paweł Szafernaker

Aktualizacja: 05.10.2018 07:06 Publikacja: 04.10.2018 18:26

Paweł Szefernaker

Paweł Szefernaker

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Czy powrót tematu taśm to problem dla obozu rządzącego?

Paweł Szefernaker, wiceszef MSWiA, PiS: Jest oczywista różnica w tym, co możemy usłyszeć w tych nagraniach, w porównaniu z tym, co o sprawach polskich mówili czołowi politycy rządu Donalda Tuska, np. ministrowie Sikorski, Sienkiewicz czy premier Bieńkowska.

PiS mówiło kiedyś o taśmach prawdy, teraz je krytykuje.

Kolejna różnica to ta, że premier Morawiecki został nagrany, będąc osobą prywatną, a nie ministrem. W rozmowach tych mówi o problemach, tj. kryzysie gospodarczym, o niesprawiedliwym podziale kapitału w gospodarce światowej czy o problemie migracji. Dziś jako polski premier Mateusz Morawiecki te problemy rozwiązuje.

Czy problemem są zmiany w ordynacji? Zamieszania jest sporo.

Pamiętamy cały czas wybory w 2014 roku. Do dziś wiele wątpliwości nie zostało wyjaśnionych. Dlatego dokonaliśmy zmian, które mają na celu sprawniejsze, bardziej transparentne przeprowadzenie procesu wyborczego. Co miesiąc na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu – z inicjatywy MSWiA – jako pierwszy punkt omawiany był stan przygotowania do wyborów. Wcześniej takich działań nie było. Ostatnio także strona samorządowa podziękowała Państwowej Komisji Wyborczej za to, że co miesiąc były te informacje i dzięki temu wiele wątpliwości zostało wyjaśnionych.

Ale nie ma ludzi, którzy chcą pracować w komisjach.

Pamiętam jak jakiś czas temu totalna opozycja grzmiała, że nie będzie możliwości, by przedstawiciele komitetów opozycyjnych mogli być w obwodowych komisjach wyborczych. Dziś ci sami ludzie grzmią, że nie ma pełnych składów w komisjach. Zawsze był ten problem, że zdarzały się komisje, w których brakowało członków. Każda komisja może zostać uzupełniania poprzez np. przedstawicieli danego komitetu wyborczego. Źródłem tego problemu jest również w tym roku bardzo dobra sytuacja gospodarcza. Wiele osób – oprócz poczucia obywatelskiego obowiązku – cieszyło się z diety za pracę w komisji. Teraz dieta już nie jest magnesem.

Koalicja Obywatelska postuluje likwidację urzędu wojewody. Co pan na to jako wiceminister MSWiA odpowiedzialny m.in. za kontakty z samorządami i nadzór nad wojewodami?

Ten pomysł wskazuje na sytuację, że partia, która w ostatnim czasie za oręż w swoich działaniach politycznych wzięła konstytucję, przygotowuje propozycje, które są niekonstytucyjne. Status wojewody jako przedstawiciela rządu w terenie jest unormowany w Konstytucji RP. Jeśli PO chciałaby likwidować państwo polskie w terenie, to musiałaby najpierw znaleźć większość konstytucyjną, by zmienić ustawę zasadniczą. Słyszałem też o pomyśle totalnej opozycji łączenia urzędu wojewody z urzędem marszałka województwa.

To brzmi logicznie – jeden gospodarz regionu.

Tylko ten dalej idący pomysł jest jeszcze bardziej niekonstytucyjny, bo dziś wojewoda nadzoruje samorząd. Po połączeniu mielibyśmy sytuację, w której samorząd wojewódzki nadzorowałby inne samorządy w województwie. Proponowany przez opozycję nadzór jednego samorządu nad drugim to powrót do PRL. To w poprzednim systemie rady narodowe nadzorowały się wzajemnie.

Opozycja przekonuje, że wtedy zniknęłyby konflikty między rządem a samorządem.

Jest wiele samorządów, gdzie tego konfliktu nie ma, mimo że rząd i samorząd wywodzą się z różnych obozów politycznych. Nie w tym leży problem relacji rządu i samorządu. Przede wszystkim propozycja Koalicji Obywatelskiej prowadzi do osłabienia instytucji państwa w terenie. Wojewoda stoi na czele całej administracji zespolonej. PO ewidentnie mówi o likwidacji urzędu wojewody. To doprowadziłoby do likwidacji administracji zespolonej. Byłaby pionizacja, podporządkowanie wszystkich służb, inspekcji i straży, podlegających obecnie wojewodzie (14 różnych służb i inspekcji), centrali w Warszawie. To oznaczałoby osłabienie państwa, skuteczności działania służb, ale i centralizację. Np. polityka związana z bezpieczeństwem państwa. Dziś jest realizowana jedna polityka w 16 województwach. Bez tego byłoby 16 różnych polityk bezpieczeństwa.

Rok temu ta koordynacja na terenach dotkniętych wichurami się nie sprawdziła.

Podał pan przykład najlepiej wskazujący jak dobrze, że administracja zespolona na poziomie województwa jest w jednym ręku. W kryzysowych sytuacjach wojewoda może dziś działać i reagować. Proszę wyobrazić sobie, jaki byłby chaos, gdyby wszystkie potrzebne służby reagowały bez nadzoru wojewody.

Przesadą chyba jest mówienie o tym, że PO chce rozbicia państwa i jego „landyzacji".

16 różnych strategii, np. w kwestii bezpieczeństwa, doprowadziłoby do chaosu. I nie tylko w tej sferze, choć bezpieczeństwo rozumiem bardzo szeroko, choćby także w sferze służby zdrowia lub ochrony środowiska. Wiele zadań udaje się realizować rządowi i instytucjom centralnym dzięki urzędowi wojewody. Dziwię się, że w taki sposób PO wykorzystuje w kampanii tego typu hasła. W moim przekonaniu całkowicie nieprzemyślane. Albo to hasło tylko propagandowe, albo PO chce celowo państwo osłabić. Nam zależy na tym, by państwo było bezpieczne i spójne, a nie osłabione i chaotyczne.

Program budowy dróg nie uda się bez samorządów. A można usłyszeć, że niektóre warczą na rząd...

Drogi nie mają barw partyjnych. Wniosków w tym roku było dużo więcej niż możliwości rządu, a przypomnę, że rząd przekazał rekordową kwotę 1,3 miliarda zł tylko w tym roku. To pokazuje, że już teraz współpraca jest dobra. Stąd decyzja premiera o rozbudowie programu, skoro są tak wielkie potrzeby. Są zaniedbania, jeśli chodzi o budowę dróg lokalnych. Wystarczy np. przejechać z jednej do drugiej gminy w powiecie koszalińskim, skąd jestem posłem, by się o tym przekonać. Rząd przyjął parę dni temu program na niespotykaną dotąd skalę.

Ale wypowiedź premiera w kampanii nie pomogła.

Sąd uznał, że rząd nie wydaje teraz środków, o których mówił premier, tylko wyda w następnym roku. Premier to właśnie sprostował. Przypomnę, że rząd przeznaczy na budowę dróg lokalnych w przyszłym roku ponad 5 mld złotych.

Rzeczpospolita: Czy powrót tematu taśm to problem dla obozu rządzącego?

Paweł Szefernaker, wiceszef MSWiA, PiS: Jest oczywista różnica w tym, co możemy usłyszeć w tych nagraniach, w porównaniu z tym, co o sprawach polskich mówili czołowi politycy rządu Donalda Tuska, np. ministrowie Sikorski, Sienkiewicz czy premier Bieńkowska.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców