Tomasz Siemoniak po konwencji programowej Platformy Obywatelskiej: PO bedzie wrażliwsza społecznie

Element wrażliwości społecznej wpisujemy do naszego kanonu programowego – mówi „Rzeczpospolitej" po konwencji Platformy wiceszef partii Tomasz Siemoniak.

Aktualizacja: 03.10.2016 05:00 Publikacja: 02.10.2016 19:22

Grzegorz Schetyna ogłosił podczas konwencji, że PO ma być „konserwatywno-liberalną partią centrową,

Grzegorz Schetyna ogłosił podczas konwencji, że PO ma być „konserwatywno-liberalną partią centrową, liberalną też w kwestiach światopoglądowych” .

Foto: PAP, Adam Warżawa

Platforma Obywatelska szuka miejsca na scenie politycznej. – Orkiestra jest nadal i orkiestra nadal będzie grała dla Polski, dla Polaków – zapewniał szef klubu parlamentarnego partii Sławomir Neumann, otwierając obrady niedzielnej konwencji programowej PO w Gdańsku.

Co orkiestra zagra wyborcom? Ma być „konserwatywno-liberalną partią centrową, liberalną też w kwestiach światopoglądowych" – jak oznajmił szef partii Grzegorz Schetyna.

PO deklaruje zmianę stylu uprawiania polityki, obiecuje słuchać ludzi, zlikwidować IPN i CBA, rozszerzyć program 500+ na wszystkie dzieci, przywrócić finansowanie in vitro ze środków publicznych, powołać zespół parlamentarny ds. zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy smoleńskiej, bronić podstaw UE i sojuszy z Francją i Niemcami oraz skierować więcej pieniędzy do samorządów. Opowiada się za kompromisem aborcyjnym i zamierza zapisać go w konstytucji.

Gościem konwencji był Lech Wałęsa. – Przegraliście na własne życzenie – powiedział do polityków PO – teraz macie obowiązek to naprawić.

Rzeczpospolita: Platforma 2.0, czyli „dla każdego coś miłego": trochę konserwatyzmu, trochę liberalizmu, a nawet trochę socjalu.

Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO: Tematy społeczne są ważne dla obywateli. Omawiany podczas konwencji przez nas blok tematyczny pod nazwą „solidarność społeczna" pokazał, że mamy wiele nowych propozycji i rozwiązań. Postulujemy także wyraźne poszerzenie programu 500+ o samotne matki i rodziny, które nieznacznie przekraczają kryterium dochodowe, co pozbawia je prawa do tej pomocy na pierwsze dziecko. Będziemy więc zgłaszali różne propozycje tak, by osoby obecnie z programu wykluczone w przyszłości stały się jego beneficjentami.

Dlaczego Platforma sama nie wprowadziła takiego programu podczas ośmioletnich rządów? Czy to był błąd?

Robiliśmy w sferze socjalnej wiele: przedszkola za złotówkę, darmowe podręczniki, urlopy rodzicielskie, finansowanie przez rok matek opiekujących się dziećmi... To są konkrety. Może trzeba było robić wokół tego więcej hałasu? Nie mam wątpliwości, że kierunek, który wtedy przyjęliśmy, był właściwy, zmieniał Polskę. Wystarczy sprawdzić, ile żłobków zostało wybudowanych, jak wzrosła liczba dzieci w przedszkolach.

Co oznacza polityczna definicja PO zaprezentowana przez Schetynę: „liberalno-konserwatywna partia centrowa, liberalna w sprawach światopoglądowych? To jest godzenie wody z ogniem.

Nie. Świadczy o tym, jak wielką doniosłość dla uczestników konwencji miała deklaracja Grzegorza Schetyny o zamiarze wpisania do konstytucji kompromisu aborcyjnego. W gruncie rzeczy jest to wskazanie, że Platforma będzie budować mocną tamę dla różnego rodzaju szkodliwych radykalizmów, które – czy to z lewej, czy z prawej strony – zagrażać mogą stabilności Polski. PO jest partią szerokiego centrum, w którym są i liberałowie, i konserwatyści, ale – i od dziś wydaje to się całkiem jasne – jest też element wrażliwości społecznej, mocno wyeksponowany i wpisany do naszego kanonu programowego.

Czy to jest plan odzyskania wyborców? Dyskusja np. o aborcji, toczona także na ulicach, pozostawia PO trochę na uboczu, jeśli nie w tyle.

Przecież wszystkie sondaże pokazują, że większość Polaków opowiada się za kompromisem aborcyjnym. To, że bardziej hałaśliwi są teraz ci, którzy chcą go wywrócić, wcale nie znaczy, że takie pomysły ma większość Polaków. Posłanki i radne PO miały w ostatnich dniach mnóstwo spotkań z kobietami, uczestniczyły w demonstracjach. Jesteśmy w tej kwestii wiarygodni.

Lech Wałęsa wypowiadał się dość ostro na temat błędów, które sprawiły, że PO przegrała wybory. Potrzebne wam były te słowa jako oczyszczenie po utracie władzy?

Przede wszystkim wszyscy byliśmy poruszeni i wdzięczni za to, że Lech Wałęsa zdecydował się przybyć na naszą konwencję. To jest bezprecedensowy gest z jego strony. Dowodzi, że mamy w Polsce nadzwyczajną sytuację i nawet Lech Wałęsa, który przez ostatnie lata stronił od bieżącej polityki, uznał, że jest to odpowiedni moment, by się włączyć. Jego słowa o tym, że jesteśmy największą partią opozycyjną i to na nas spoczywa największa odpowiedzialność, bardzo wyraźnie wybrzmiały na sali. Od przyjaciół spodziewamy się szczerości, i to, iż były prezydent dostrzegł, że popełniliśmy różne błędy, było dla nas naturalne.

PiS niezmiennie prowadzi w sondażach. Jaki plan ma po konwencji PO, żeby z partią Jarosława Kaczyńskiego skutecznie konkurować?

Monolit zaczyna się rozsypywać. Kolejne dymisje w rządzie, nasyłanie kontroli na samych siebie, chaotyczna i nerwowa atmosfera w spółkach, które PiS obsadził swoimi ludźmi – to, co przez ostatnie tygodnie zyskało twarz Misiewiczów – to wszystko są czynniki, które bardzo mocno nadwyrężają wizerunek PiS. To się nie stanie w ciągu tygodnia, zajmie raczej miesiące, ale obywatele zobaczą, że w istocie „dobra zmiana" oznacza obsadzanie na kluczowych stanowiskach swoich nominatów, którzy nie mają kompetencji, a czasem nawet licencjatu. To przesilenie następuje znacznie szybciej, niż można się było spodziewać.

Będziemy więc mocno punktować to, co robi PiS, przeciwstawimy się temu, ale jednocześnie proponujemy zupełnie inną wizję Polski i inny model rozwoju. Potrzeba nam pracy każdego dnia, rozmów z ludźmi, konfrontowania naszych pomysłów z wyborcami, a jeśli trzeba – poprawianie ich. W ten sposób zdobywa się poparcie.

Podczas konwencji mocne przemówienie miała Ewa Kopacz, ustawiająca się w kontrze do Schetyny. Niedawno partię opuściło kilku polityków, symboliczne znaczenie miało odejście Stefana Niesiołowskiego. Szeregi PO chyba nie są zwarte.

Kto miał wątpliwości, mógł w niedzielę zobaczyć Platformę zjednoczoną. Ewę Kopacz obok Grzegorza Schetyny, wszystkich liderów razem, mówiących tym samym politycznym językiem. Ta konwencja i 28 debat programowych, które ją poprzedziły, były nam bardzo potrzebne. Pokazały, że po przegranych wyborach odzyskaliśmy dynamikę. Nikt w kuluarach nie mówił już o tych, którzy odeszli.

A jeśli sondaże się nie poprawią?

Nie prowadzimy polityki uznającej sondaże za fetysz. Do wyborów parlamentarnych zostały trzy lata. Mamy największy klub opozycyjny i ogromną chęć do pracy. Prawdziwym sondażem będą wybory samorządowe za dwa lata.

Platforma Obywatelska szuka miejsca na scenie politycznej. – Orkiestra jest nadal i orkiestra nadal będzie grała dla Polski, dla Polaków – zapewniał szef klubu parlamentarnego partii Sławomir Neumann, otwierając obrady niedzielnej konwencji programowej PO w Gdańsku.

Co orkiestra zagra wyborcom? Ma być „konserwatywno-liberalną partią centrową, liberalną też w kwestiach światopoglądowych" – jak oznajmił szef partii Grzegorz Schetyna.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS