Kreml karci Ramzana Kadyrowa

Urzędnicy z Moskwy szukają na Kaukazie zaginionych gejów, ale tak, by nie obrazić ich morderców.

Aktualizacja: 22.09.2017 21:44 Publikacja: 21.09.2017 19:56

Szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Kadyrow

Szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Kadyrow

Foto: Kremlin.ru

Rosyjska ombudsman Tatiana Moskalkowa została wysłana do Czeczenii, by rozwikłać zagadkę zniknięcia kilkudziesięciu osób. Przez ponad pół roku niezależna prasa alarmowała, że zostały one wymordowane w Groznym na rozkaz Ramzana Kadyrowa.

– To nie są papierki, które schowamy w archiwum, cały czas będą uważnie przeglądane – powiedział jeden ze współpracowników Moskalkowej o dokumentach przekazanych przez miejscową policję.

Od grudnia ubiegłego roku moskiewska „Nowaja Gazieta" pisała, że przez północnokaukaską republikę przeszło kilka fal aresztowań i porwań. Dziennikarze twierdzili, że w sumie zamordowano 56 osób. Ale udało się ustalić nazwiska tylko 27, które miały zostać rozstrzelane 26 stycznia w więzieniu w Groznym. Podkomendni Kadyrowa mieli zabijać osoby podejrzewane o sympatie dla radykalnych ruchów islamskich, ale także dokonać pogromu miejscowego środowiska LGBT.

Dopiero po ponad pół roku Kreml zdecydował się wysłać do Groznego swojego przedstawiciela. Jednak w strukturze rosyjskich władz ombudsman jest uważany za urzędnika bardzo niskiej rangi i nie cieszy się poważaniem.

Na miejscu czeczeńscy policjanci próbowali wyjaśnić przybyszom z Moskwy, że nie ma żadnej afery, bo dwóch umieszczonych na liście zamordowanych jeszcze żyje, a trzech „zmarło śmiercią naturalną". – Obiecali ich przywieźć – powiedziała Moskalkowa o żywych. Potem jednak okazało się, że trzech „naturalnie zmarłych" podobno zginęło 18 grudnia 2016 roku w czasie walk w Groznym z grupą islamistów i nie wiadomo, gdzie są ci żywi.

– Jak zwykle z dużym opóźnieniem Kreml postanowił jednak przypomnieć Kadyrowowi, że jest tylko podwładnym, a nie prezydentem samodzielnego państwa – wyjaśnił „Rzeczpospolitej" ekspert Aleksiej Małaszenko cel przyjazdu rewizorów z Moskwy. Według niego współpracownicy Putina próbują ostatnio udowadniać, że Rosja jest normalnym krajem, w którym władze ścigają ekstremistów. Temu miały służyć aresztowania prawosławnych radykałów odpowiedzialnych za ataki na twórców filmu „Matilda", a teraz i próba okiełznania Kadyrowa. Niemilknące oskarżenia o masowe mordy dokonywane w Czeczenii zaczynają być niewygodne dla Kremla.

Czeczeński watażka jednak ma dla władz znacznie większe znaczenie niż chrześcijańscy radykałowie. – Władze wykorzystują go w kontaktach z krajami arabskimi, próbując udowodnić, że zarzuty prowadzenia antymuzułmańskiej polityki są nieprawdziwe. Dlatego Kadyrow jest jedynym przywódcą rosyjskiego regionu, któremu pozwolono utrzymywać rozległe kontakty zagraniczne. A jemu bardzo się to podoba – sądzi Małaszenko. Choć sam jego islam stawiany jest pod znakiem zapytania. – Oficjalna wiara Kadyrowa to półpogańska herezja, ale on uważa, że jest to świetny instrument konsolidacji społecznej, szczególnie męskiej młodzieży. Starsi odnoszą się do tego sceptycznie – mówi Małaszenko.

Czeczen jest jednak najczęściej wymienianym przez arabskie media politykiem z Rosji i najbardziej znanym muzułmaninem stamtąd. Przy tym na przykład w krajach znad Zatoki Perskiej odnoszą się do niego z rezerwą, uważając za kogoś w rodzaju muzułmańskiego chuligana. – A teraz przyjechała Moskalkowa, żeby mu przypomnieć, że to Putin jest prezydentem, a Moskwa – stolicą – mówi ekspert.

Polityka
Oddala się widmo wielkiej wojny. Izrael nie pójdzie za daleko
Polityka
Gruzja – w stronę Putina czy Europy? Walka o niezależność organizacji pozarządowych
Polityka
Jędrzej Bielecki: Ameryka jednak uratuje Ukrainę
Polityka
Zignorowana Ałła Pugaczowa. Królowa rosyjskiej estrady, która nie poparła wojny
Polityka
Władimir Putin dostał potwierdzenie, że jest prezydentem