"Jesteśmy w sytuacji, w której - w tonie polityków szczególnie po prawej stronie sceny politycznej - narasta ton podbijania w istocie lęków społecznych" - ocenił Grupiński
Jak podkreślił, konieczna jest solidarność z uchodźcami. "Spotykamy się z tak dużą ilością obaw, niechęci, ksenofobicznych i nacjonalistycznych wypowiedzi, że jako klasa polityczna musimy powiedzieć zdecydowanie: nie ma naszej zgody na tego rodzaju język w debacie na temat uchodźców" - podkreślił polityk PO.
Jak dodał, najtrafniejsza wypowiedź, jaka padła dotychczas, zawiera się w trzech słowach: "wielka klęska humanitarna".
"Nasza europejska wspólnota musi wykazać się solidarnością na dwóch poziomach, na podstawowym - czyli poziomie solidarności z uchodźcami, (a tu) zasada dobrowolności, dobrego wypracowania rozdzielenia imigracji ekonomicznej od rzeczywistych uchodźców jest istotna, a drugi poziom solidarności - to solidarność wewnątrz europejska, a więc wspólne podzielenie się odpowiedzialnością kosztami tego problemu" - przekonywał Grupiński.
Godson: Łatwo zniszczyć opinię Polski jako schronienia dla prześladowanych
Polska zawsze była znana z tego, że stanowiła schronienie dla prześladowanych, ale przez strach tę opinię jest łatwo zniszczyć - ocenił poseł John Godson (PSL). Dodał, że Polacy w latach 40. XX w. też korzystali z gościnności innych krajów.
W debacie nad informacją rządu ws. kryzysu migracyjnego Godson podkreślił, że Polska w świecie jest znana jako kraj solidarności. "To jest najbardziej rozpoznawalna marka Polski. Polska zawsze była znana z tego, że stanowiła schronienie dla ludzi prześladowanych" - mówił poseł.
Dodał jednak, że przez strach i "nieodpowiedzialne zachowania" tę opinię jest łatwo zniszczyć". Polityk podkreślił, że obawy przed nieznanym są normalnym uczuciem, ale "strach jest złym doradcą".
"Brak solidarności z innymi krajami europejskimi dzisiaj może oznaczać też brak solidarności z ich strony jutro, a więc w naszym interesie jest to, abyśmy byli solidarni" - przekonywał poseł PSL.
"Przypomnę, że Polska niegdyś skorzystała z gościnności innych krajów. W latach 40. XX wieku nawet Afryka przyjęła kilkanaście tysięcy uchodźców w Tanzanii, Zambii, RPA czy w Kenii" - wyliczał poseł. Dodał, że w latach 80. 10-milionowa Grecja przyjęła 40 tys. polskich uchodźców. "To zobowiązuje" - dodał.