Aleksandra Dulkiewicz: To pytanie powinno zostać skierowane do polskich władz i prezydenta RP, nie do prezydent Gdańska. Ja zrobiłam wszystko co w mojej mocy, żeby utrzymać wieloletnią tradycję głównych obchodów rocznic w Gdańsku o 4:45. Jednym z powodów przeprowadzenia uroczystości w stolicy ma być wizyta prezydenta USA. Dziesięć lat temu, kiedy mieliśmy 70. okrągłą rocznicę wybuchu wojny, centralne obchody były w Gdańsku, z udziałem wielu prezydentów, premierów i światowych delegacji. W jednym rzędzie na Westerplatte siedzieli śp. prezydent Lech Kaczyński, premier Donald Tusk, kanclerz Angela Merkel, premier Władimir Putin i wielu, wielu innych. Wtedy nikomu nie przychodziło do głowy, żeby rozdzielać uroczystości czy zawłaszczać Westerplatte. Doceniam, że na Westerplatte pojawi się czwarta osoba w państwie, czyli premier Mateusz Morawiecki, jednak niestety nie tylko w przypadku rocznicy wybuchu II wojnyt światowej PiS próbuje budować alternatywną narrację historyczną, nad czym ubolewam. My w Gdańsku od lat robimy swoje, bez względu na rządy.
Jako komunikat popłynie z Gdańska 1 września?
Gdańsk stawia na pokojowy przekaz. W uroczystościach wezmą delegacje ponad dwudziestu miast pamięci z całego świata, miast doświadczonych okrucieństwem II Wojny Światowej. W obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte wezmą udział premier Mateusz Morawiecki, przedstawiciele Komisji Europejskiej, m.in. Frans Timmermans, a także reprezentacje 24 miast, m.in. burmistrzowie: Londynu, włoskiego Cassino, norweskiego Narvika, holenderskiej Bredy, izraelskiej Hajfy, japońskiej Osaki. Wspólnie wspomnimy ofiary wojny, pochylimy nad nimi głowy, ale przede wszystkim będziemy chcieli wspólnie budować pokojową Europę. To będzie najważniejsze przesłanie 1 września z Westerplatte.
Rządzących, jak również IPN, oburzyła zapowiedź "radosnego pochód" oraz "tańców i wspólnego świętowania" 1 IX w Gdańsku.