Bezkarne premie w Elewarrze

Śledczy nie chcą ścigać winnych wyrządzenia szkody na kwotę 1,4 mln zł w spółce Elewarr. Odmówili śledztwa, którego chciała NIK.

Aktualizacja: 10.08.2015 11:56 Publikacja: 09.08.2015 21:05

Bezkarne premie w Elewarrze

Foto: Fotorzepa, Wojtek Jakubowski

Chodzi o astronomiczne premie sięgające ponad 1,4 mln zł, jakie – według NIK nienależnie, bo wbrew ustawie kominowej – przed kilku laty pobrał zarząd rolnej spółki Elewarr.

Pieniędzy nie zwrócił. NIK chciała ścigania osób odpowiedzialnych za to zaniedbanie.

Prokuratura jednak nie dopatrzyła się przestępstwa. – Odmówiliśmy wszczęcia śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego. Decyzja nie jest prawomocna, liczymy się z zażaleniem NIK – mówi „Rzeczpospolitej" Jarosław Onyszczuk, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Elewarr przechowuje państwowe rezerwy zbóż i w całości należy do Agencji Rynku Rolnego. NIK dwukrotnie kontrolowała spółkę, za każdym razem wykrywając długą listę nieprawidłowości. Dotyczyły głównie wysokich wynagrodzeń przekraczających limity dozwolone w ustawie kominowej. Pierwsza kontrola (z 2011 r.) wykazała, że Andrzej Śmietanko i inne osoby zarządzające wówczas spółką wypłaciły sobie w ciągu dwóch lat (2008–2010) aż 1,4 mln zł takich premii. Izba nakazała całą sumę zwrócić. Kiedy w 2013 r. NIK przeprowadziła powtórną kontrolę, okazało się, że pieniędzy do kasy Elewarru nie oddano, a co gorsza w czerwcu 2013 r. roszczenia się przedawniły. Wtedy Izba zawiadomiła prokuraturę, domagając się ścigania osób, które zaniedbały egzekucję, czym wyrządziły spółce szkodę wielkich rozmiarów.

„Obowiązek zajmowania się sprawami spółki i zarządzania majątkiem należał do zarządu" – twierdzi Izba, powołując się m.in. na kodeks spółek handlowych. Dlatego też to na zarząd Elewarru wskazała w doniesieniu.

Chciała ścigania winnych zaniedbań z art. 296 kodeksu karnego, mówiącego o nadużyciu zaufania, za co przy szkodzie wielkich rozmiarów grozi do dziesięciu lat więzienia. Tymczasem śledczy – jak wynika z zażalenia Izby na decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa – zbadali zaniedbania pod kątem niedopełnienia obowiązków (art. 231 k.k.) przez prezesa spółki, za co kara jest znacznie niższa. Taka ocena – zdaniem NIK – to błąd.

Prokuratura po zażaleniu NIK nieco skorygowała swoje stanowisko, ale twierdzi, że odmawiając śledztwa, podjęła właściwą decyzję, którą teraz oceni sąd.

Sam Elewarr uważa, że nie podlega ustawie kominowej, bo „nie jest państwową osobą prawną". – Prawidłowość zasad i wysokości wynagrodzeń była potwierdzana wielokrotnie w różnych opiniach prawnych i żadna z późniejszych kontroli nie zakwestionowała tych zasad – twierdziła w niedawnej odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej" Iwona Ciechan, rzeczniczka Agencji Rynku Rolnego.

NIK uważa, że to spółka państwowa, bo udziały w niej ma wyłącznie ARR, więc podlega kominówce.

To nie pierwsze doniesienie NIK. W sądzie jest już sprawa wiceprezesa ARR Lucjana Z., któremu stołeczna Prokuratura Okręgowa zarzuca, że przekroczył uprawnienia, bo zatwierdził regulamin organizacyjny spółki, dzięki czemu na utworzone stanowisko dyrektora generalnego przeniósł się ówczesny prezes spółki Andrzej Śmietanko, i tak zdaniem śledczych ominięto kominówkę.

O Elewarrze zrobiło się głośno w 2012 r., gdy na jaw wyszło nagranie rozmowy byłego prezesa ARR Władysława Łukasika z szefem kółek rolniczych Władysławem Serafinem, w której podnoszono kwestię patologii w agencjach rolnych.

Niedawna kontrola NIK opisana przez „Rzeczpospolitą" wykazała, że w spółce nadal brano wysokie pensje. NIK zasugerowała wręcz likwidację spółki.

Chodzi o astronomiczne premie sięgające ponad 1,4 mln zł, jakie – według NIK nienależnie, bo wbrew ustawie kominowej – przed kilku laty pobrał zarząd rolnej spółki Elewarr.

Pieniędzy nie zwrócił. NIK chciała ścigania osób odpowiedzialnych za to zaniedbanie.

Prokuratura jednak nie dopatrzyła się przestępstwa. – Odmówiliśmy wszczęcia śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego. Decyzja nie jest prawomocna, liczymy się z zażaleniem NIK – mówi „Rzeczpospolitej" Jarosław Onyszczuk, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Minister wskaże kierunki polityki zagranicznej
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"
Polityka
Dariusz Joński o Mariuszu Kamińskim: Nie żałuję pytania o to, czy był trzeźwy
Polityka
Lewicowa rozgrywka o mieszkania. Partia chce miejsca w Ministerstwie Rozwoju
Polityka
USA krytycznie o prawach człowieka w Polsce. Departament Stanu przygotował raport