Rzeczpospolita: Jak by pan określił pierwszy rok prezydentury Andrzeja Dudy?
Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta: Włożono w niego wiele wysiłku, prezydent Duda mocno się napracował, skupiając się przede wszystkim na sprawach zagranicznych, a w szczególności na szczycie NATO, aby osiągnąć podczas niego jak najlepsze efekty. Tak, to największy sukces. Przekonanie naszych partnerów z państw sojuszniczych, to, o czym prezydent mówił przez wiele miesięcy po stokroć, w najróżniejszych wystąpieniach publicznych, wywiadach, także dla mediów zagranicznych, czyli wzmocnienie wschodniej flanki, żeby stało się rzeczywistością. Wygląda na to, że ten sukces udało się osiągnąć. Nie mamy jeszcze wojsk amerykańskich w Polsce, niemieckich na Litwie, i tak dalej, ale jestem przekonany, że zgodnie z decyzjami na szczycie one pojawią się w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, co będzie jakościową zmianą, o skali niewyobrażalnej jeszcze kilka lat temu.
Gdy pracownik dużej korporacji siada przed osobą odpowiedzialną za kadry, nigdy nie usłyszy, że popełnił jakiś błąd. Usłyszy, że ma pewne zalety i pola do rozwoju. Jakie one są w przypadku prezydenta; innymi słowy, jakie były porażki w tym roku?
Prezydent Duda mówił o tym, bodajże podczas wizyty głowy państwa Rumunii. Podczas konferencji prasowej zwrócił uwagę, że jednym z takich obszarów, w których chciałby być bardziej aktywny, jest dyplomacja ekonomiczna. Robi to już, robił to przez pierwszy rok, promując polskie firmy i gospodarkę na świecie. Najlepszym przykładem jest jego wizyta w Chinach i potem rewizyta przewodniczącego (Chińskiej Republiki Ludowej – red.) Xi Jinpinga w Warszawie, która przyniosła bardzo dobre efekty – otwarcie rynków chińskich dla polskich produktów, zwłaszcza żywnościowych, jabłek. Pamiętamy te obrazki: prezydenta Dudę i przewodniczącego Xi Jinpinga, którzy kosztowali polskie jabłka podczas wizyty szefa chińskiego państwa w Warszawie. To chciałby prezydent rozwijać i położyć na to największy nacisk w kolejnym roku prezydentury. Jesteśmy członkami Unii Europejskiej i rynki unijne są dla polskich przedsiębiorców najważniejsze, i będą, ale doszliśmy do punktu, w którym Europa stała się dla nich za mała. Jest bardzo wiele polskich firm, które już osiągnęły sukces europejski i chciałyby się rozwijać nieco szerzej, na innych kontynentach, chciałyby zdobywać kolejne rynki. Myślę, że rola prezydenta będzie znacząca w pomaganiu, by polskie firmy mogły wejść na inne rynki, nie tylko europejskie.
Czy prezydent miał wątpliwości przed podpisaniem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym? Skierowano do niego wiele apeli, aby najpierw przekazał ją do sprawdzenia przez TK.