Człowiek z trucizną w walizce

W Pradze rozgrywa się niepokojąca historia szpiegowska z pomnikiem radzieckiego marszałka w tle.

Aktualizacja: 28.04.2020 23:02 Publikacja: 27.04.2020 19:34

Zdeněk Hřib

Zdeněk Hřib

Foto: Aktron / Wikimedia Commons

Trzy tygodnie temu na praskim lotnisku Václava Havla miał wylądować mężczyzna z rosyjskim paszportem dyplomatycznym. Czekał na niego samochód, którym udał się do ambasady Rosji w stołecznym rejonie Dejvice. Historię tajemniczego podróżnika opisał w poniedziałek czeski tygodnik „Respekt", który powołując się na źródła, twierdzi, że mężczyzna miał w walizce podręcznej rycynę. To niebezpieczna trucizna, która powoduje śmierć w ciągu kilkudziesięciu godzin.

Początkowe objawy idealnie pasują do czasów pandemii, są podobne do grypy: gorączka, osłabienie i bóle mięśni. Z informacji tygodnika wynika, że czeskie służby wiedziały o przybyszu i uznały, że stanowi zagrożenie dla dwóch praskich samorządowców.

Chodzi o burmistrza całej stolicy Zdeňka Hřiba, który poparł w lutym przemianowanie placu, przy którym mieści się ambasada Rosji, na plac Borisa Niemcowa (zamordowanego rosyjskiego opozycjonisty). Drugi to Ondřej Kolář, burmistrz dzielnicy Praga 6, która zdecydowała o usunięciu na początku kwietnia pomnika marszałka Iwana Koniewa (który m.in. osobiście dowodził stłumieniem antykomunistycznego powstania na Węgrzech w 1956 r.).

Obaj, twierdzi „Respekt", zostali objęci całodobową ochroną. Burmistrz Pragi w rozmowie ze stacją Echo Moskwy powiedział, że zamach na niego rzeczywiście był przygotowywany i że został objęty ochroną dwa tygodnie temu. Na prośbę policji nie może komentować sprawy.

Autor publikacji w tygodniku „Respekt" Ondřej Kundra, powołując się na źródła, twierdzi, że tajemniczy dyplomata jest tak naprawdę funkcjonariuszem jednej z rosyjskich tajnych służb. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" przyznaje, że „nic mu nie wiadomo o dalszym losie tego człowieka". Nie tłumaczy też, skąd wiadomo o rycynie w walizce.

– Pracuję z faktami, a są takie: burmistrz Pragi i burmistrz dzielnicy decyzją policji są objęci ochroną. To wyraźny sygnał, że zagrożenie uznano za poważne – mówi Kundra. – Rosjanie zawsze reagują z irytacją na demontaż pomników wojennych. Przypomnijmy cyberatak na Estonię po tym, jak zdemontowano tam podobny pomnik (chodzi o pomnik „brązowego żołnierza" przeniesiony w 2007 roku z centrum Tallina na cmentarz wojenny) – dodaje.

W swojej poniedziałkowej publikacji zarzuca najwyższym władzom w państwie, że nie zabierają głosu w tej sprawie. Twierdzi, że rząd powinien „się zastanowić nad wydaleniem ambasadora Rosji z częścią korpusu dyplomatycznego". W momencie zamknięcia tego wydania gazety nie było oficjalnego stanowiska rosyjskich i czeskich władz.

– To brednie i fake news. Gdyby taki dyplomata przyjeżdżał, cały Zachód by grzmiał. W Rosji toczy się postępowanie karne w sprawie usunięcia pomnika Koniewa w Pradze. Jeżeli zapadnie wyrok, osoby odpowiedzialne za to po przekroczeniu rosyjskiej granicy zostaną aresztowane – mówi „Rzeczpospolitej" Igor Korotczenko, redaktor naczelny czasopisma „Nacjonalna Oborona", blisko związanego z rosyjskim resortem obrony. To na wniosek szefa tego resortu Siergieja Szojgu Komitet Śledczy wszczął śledztwo przeciwko praskim samorządowcom.

W Moskwie na usunięcie pomnika radzieckiego marszałka nie zareagował jeszcze chyba tylko Władimir Putin. Jego rzecznik Dmitrij Pieskow domagał się przywrócenia monumentu na poprzednie miejsce. Z kolei czeski MSZ ograniczył się do komunikatu, który wydał 10 kwietnia. M.in. zachęcił w nim rosyjską stronę do rozmów z „właścicielem pomnika", czyli stolicą.

– Coraz większy wpływ na stosunki dwustronne mają więc władze samorządowe, a także np. kontrwywiad BIS, niepodlegający rządowi i nadzorowany przez czeski parlament, który ostrzega przed działaniami Rosji w Czechach – mówi „Rzeczpospolitej" Lukasz Ogrodnik, analityk PISM. – Zawęża się też perspektywa poprawy relacji politycznych pomimo prorosyjskiej aktywności prezydenta Miloša Zemana – dodaje.

Trzy tygodnie temu na praskim lotnisku Václava Havla miał wylądować mężczyzna z rosyjskim paszportem dyplomatycznym. Czekał na niego samochód, którym udał się do ambasady Rosji w stołecznym rejonie Dejvice. Historię tajemniczego podróżnika opisał w poniedziałek czeski tygodnik „Respekt", który powołując się na źródła, twierdzi, że mężczyzna miał w walizce podręcznej rycynę. To niebezpieczna trucizna, która powoduje śmierć w ciągu kilkudziesięciu godzin.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Ban dla TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy
Polityka
USA i Wielka Brytania nakładają nowe sankcje na Iran. „Jesteśmy o krok od wojny”
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Nie puszczają urzędników nawet na Białoruś. Moskwa strzeże swoich tajemnic