Napięcie na Półwyspie Koreańskim: 10 minut na ucieczkę przed bombą Kima

Coraz więcej amerykańskich okrętów wojennych pływa w pobliżu Półwyspu Koreańskiego.

Aktualizacja: 26.04.2017 18:35 Publikacja: 25.04.2017 20:46

Napięcie na Półwyspie Koreańskim: 10 minut na ucieczkę przed bombą Kima

Foto: AFP

Do portu Busan zawinął podwodny okręt atomowy „Michigan." W stronę Półwyspu cały czas zmierza atomowy lotniskowiec Carl Vinson wraz z okrętami osłony.

Waszyngton podkreśla, że wszystkie opcje rozwiązania koreańskiego problemu są możliwe. Pjongjang wbrew stanowisku ONZ kontynuuje budowę broni atomowej oraz rakiet balistycznych.

Analitycy się spodziewali, że do kolejnego testu bomby (lub wystrzelenia rakiety) dojdzie właśnie we wtorek, w 85. rocznicę powstania komunistycznej armii kraju. Poprzednich pięć prób atomowych łączono z różnymi świętami. Jednak zamiast tego armia północnokoreańska urządziła ogromne ćwiczenia artylerii. W morze w pobliżu portu Wonsan strzelało 300–400 armat i niewielkich wyrzutni rakietowych.

– To mogło być ostrzeżenie wobec Południa, że znaczna część jego terytorium jest w zasięgu armat Północy. Poza tym Pjongjang ma jeden z największych na świecie arsenałów broni chemicznej, a pociski z takim ładunkiem można wystrzeliwać z armat, znacznie zwiększając ofiary wśród ludności – powiedział amerykański ekspert Alex Neill.

Lider Północy, Kim Dzong Un, zaskoczył wszystkich i nie pojawił się na uroczystościach. Nikt obecnie nie wie, co to może znaczyć. Zastępował go minister obrony kraju, występując na „ludowym wiecu", w którym brały udział tysiące oficerów i urzędników.

Na wszelki wypadek władze Japonii – kolejnego państwa zagrożonego przez komunistów z Korei – ostrzegły mieszkańców, że w przypadku ogłoszenia alarmu z powodu startu koreańskich rakiet będą mieli tylko 10 minut na ucieczkę. Oświadczenie wywołało panikę na rynku: Japończycy zaczęli wykupywać chemiczne filtry powietrza i materiały do budowy schronów.

Tymczasem Waszyngton próbuje wywrzeć na Koreę nacisk dyplomatyczny. Prezydent Trump spotkał się z przedstawicielami 15 państw należących do Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym Chin i Rosji. „Rada musi być gotowa do wprowadzenia dodatkowych, ostrych sankcji z powodu północnokoreańskich programów atomowych i rakietowych" – przestrzegł ambasadorów. W amerykańskiej stolicy uważają, że kolejne sankcje mogą objąć embargo na dostawy ropy, zakaz przyjmowania samolotów północnokoreańskich linii lotniczych, blokada w ogóle wszystkich rejsów handlowych i kary na chińskie banki (i firmy z innych krajów), które wspierały budowę koreańskiej bomby.

Ostrożność Trumpa mogła spowodować telefoniczna rozmowa z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. Chińczyk zapewnił, że „potępia budowę broni atomowej przez Pjongjang", ale też powiedział, iż „wszystkie strony (konfliktu) powinny zachować spokój, powstrzymując się od zaostrzania sytuacji". Waszyngton próbował do tej pory zmusić Pekin, by – jako najważniejszy sojusznik komunistycznej Północy – wywarł na nią presję. Chiny nie zrobiły jednak nic ponad ostatnią rezolucję Rady Bezpieczeństwa, nakładając embargo na import północnokoreańskiego węgla, głównego towaru eksportowego Pjongjangu.

Do portu Busan zawinął podwodny okręt atomowy „Michigan." W stronę Półwyspu cały czas zmierza atomowy lotniskowiec Carl Vinson wraz z okrętami osłony.

Waszyngton podkreśla, że wszystkie opcje rozwiązania koreańskiego problemu są możliwe. Pjongjang wbrew stanowisku ONZ kontynuuje budowę broni atomowej oraz rakiet balistycznych.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD