Walka o Porozumienie Jarosława Gowina

Spór w partii Jarosława Gowina komplikuje sytuację Zjednoczonej Prawicy.

Aktualizacja: 08.02.2021 09:59 Publikacja: 07.02.2021 19:29

Zarówno Jarosław Gowin, jak i Adam Bielan uważają się za prezesa Porozumienia

Zarówno Jarosław Gowin, jak i Adam Bielan uważają się za prezesa Porozumienia

Foto: EAST NEWS

Kłótnia w Porozumieniu trwa od jakiegoś czasu. Eskalacja nastąpiła pod koniec ub. tygodnia. Adam Bielan uznał się za szefa partii i ma za sobą kilku zwolenników. W piątek zostali wyrzuceni z ugrupowania, ale z decyzją się nie zgadzają.

Z kolei Jarosława Gowina popiera na pewno dwunastu posłów i dwóch senatorów, którzy wyrazili to w specjalnym liście. – To sygnał o wewnętrznej konsolidacji. Dla Jarosława Kaczyńskiego najważniejsza jest arytmetyka – mówi nam zwolennik Gowina.

Listu nie podpisali Kamil Bortniczuk, Michał Cieślak, Włodzimierz Tomaszewski i Jacek Żalek. Nieoficjalnie wiadomo, że Tomaszewski popiera jednak Gowina jako prezesa.

Tłem konfliktu są wydarzenia z ubiegłego roku i decyzja wicepremiera Jarosława Gowina o zablokowaniu tzw. wyborów kopertowych. Wtedy Bielan był rzecznikiem kampanii prezydenta Andrzeja Dudy i jednym z najważniejszych sztabowców. I wtedy też doszło do poważnego konfliktu z Gowinem. Również na tle rozmów z opozycją w tamtym czasie.

W ostatnich dniach przeciwnicy Jarosława Gowina rozprowadzali w PiS informacje o rzekomym niedawnym spotkaniu wicepremiera Jarosława Gowina z byłym premierem Donaldem Tuskiem.

– Ostatni raz Jarosław Gowin spotkał się z Donaldem Tuskiem w 2013 roku, gdy ten informował go o dymisji z funkcji ministra sprawiedliwości – mówi nam Jan Strzeżek, wicerzecznik Porozumienia.

Sytuację komentowali też koalicjanci z Solidarnej Polski. – Wiele wskazuje na to, że to jest Porozumienie Jarosława Gowina. Wiele wskazuje na to, że po oświadczeniu parlamentarzystów Porozumienia sprawa będzie wracała na tory takie, jak przez wiele lat i raczej się uspokoi – mówił w niedzielę w TVN24 Patryk Jaki.

Do eskalacji napięcia u jednego z koalicjantów PiS doszło w chwili, gdy Zjednoczona Prawica szykuje się do prezentacji tzw. Nowego Polskiego Ładu, czyli zestawu pomysłów społecznych i gospodarczych. Trwa też Narodowy Program Szczepień. Jednocześnie, jak pisała „Rzeczpospolita" w ubiegłym tygodniu, powiększa się pakiet rozbieżności między PiS a koalicjantami. Solidarna Polska kontestuje przyjętą przez rząd strategię energetyczną, forsowała też odrzucony przez Porozumienie pomysł na zmiany prawa dotyczące mandatów. Takich rozbieżności, zaskoczeń jest dużo więcej. Dlatego wiele osób w PiS nie jest zadowolonych z tego, że miała miejsce kolejna destabilizacja i tak skomplikowanej sytuacji.

Jednocześnie, jak wynika z naszych rozmów, w PiS jest dość powszechne przekonanie, że cała sprawa w Porozumieniu jest inspirowana przez Nowogrodzką, nawet jeśli medialnie i politycznie szkodzi rządowi. Dlatego nawet jeśli obecny kryzys zostanie w ten czy inny sposób wygaszony, to może mieć konsekwencje w przyszłości, z wyborami w 2023 r. włącznie. Już w ubiegłym roku w Zjednoczonej Prawicy można było usłyszeć, że mimo umowy koalicyjnej Kaczyński może przed wyborami zdecydować o samodzielnym starcie, już bez koalicjantów. Co więcej, ostatnie wydarzenia wzbudzają też u naszych rozmówców przekonanie, że wkrótce „testowaniu" może zostać poddany drugi koalicjant, czyli Solidarna Polska.

A co z partią Gowina? Wiosną ma odbyć się kongres Porozumienia. Jego zwołanie – podobnie jak wielu innych wydarzeń partyjnych – blokowane jest przez pandemię koronawirusa.

Sam Adam Bielan zapewnia, że jego celem jest tylko uporządkowanie sytuacji w partii, a on sam o funkcję prezesa nie będzie się ubiegał, gdy dojdzie do głosowania. Jak też zapewnił, najważniejsze jest to, by obecny spór formalnoprawny nie zdestabilizował obozu Zjednoczonej Prawicy.

Kłótnia w Porozumieniu trwa od jakiegoś czasu. Eskalacja nastąpiła pod koniec ub. tygodnia. Adam Bielan uznał się za szefa partii i ma za sobą kilku zwolenników. W piątek zostali wyrzuceni z ugrupowania, ale z decyzją się nie zgadzają.

Z kolei Jarosława Gowina popiera na pewno dwunastu posłów i dwóch senatorów, którzy wyrazili to w specjalnym liście. – To sygnał o wewnętrznej konsolidacji. Dla Jarosława Kaczyńskiego najważniejsza jest arytmetyka – mówi nam zwolennik Gowina.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego