Medialne gry o Misiewicza

Stracił stanowisko czy nie? Coraz bardziej sprzeczne informacje na temat bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza.

Aktualizacja: 07.02.2017 05:37 Publikacja: 06.02.2017 17:24

Medialne gry o Misiewicza

Foto: Wikimedia Commons

Mowa o Bartłomieju Misiewiczu, rzeczniku prasowym i dyrektorze gabinetu politycznego MON. Doniesienia na temat swojego współpracownika Macierewicz nazywa dezinformacją, choć wszystko wskazuje na to, że czas Misiewicza na stanowisku dobiega końca.

W weekend informacja o sprawowanych funkcjach przez Misiewicza zniknęła ze strony internetowej MON. To spowodowało falę spekulacji na temat jego dalszych losów. Stan niepewności utrzymywało Centrum Operacyjne MON, które nie odpowiadało na pytania dziennikarzy, czy Misiewicz jest nadal rzecznikiem i dyrektorem gabinetu politycznego. Rafał Bochenek, rzecznik rządu, przypomniał tylko, że Misiewicz jest na urlopie.

Fala spekulacji urosła po poniedziałkowej audycji w RMF FM, w której marszałek Senatu, odnosząc się do sprawy Misiewicza, stwierdził, że „limit przypadków Bartłomieja Misiewicza został wyczerpany". Najpewniej chodziło o jego wypad do Białegostoku. Tabloidy zarzuca mu, że do klubu nocnego przyjechał służbowym samochodem. RMF podało też informację, że Misiewicz został odwołany z MON. W podobnym tonie była interpretowana wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który w tygodniku „Do Rzeczy" stwierdził: „skoro wciąż staje się bohaterem mediów, to nie ma w tym nic dobrego i wierzę, że minister Macierewicz tę sprawę załatwi".

Sprawę starała się tonować premier Beta Szydło. „Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz jest pracownikiem resortu obrony, za pracę ministerstw odpowiadają ministrowie" – dystansowała się na konferencji prasowej.

Wtedy do medialnej kontrofensywy włączył się resort obrony. Na początku na Twitterze MON pojawiło się dementi o odwołaniu i informacja, że rzecznik MON jest na urlopie. „Nawet na urlopie mam medialną dezinformację..." – napisał z kolei Misiewicz na swoim koncie. W południe wiceminister obrony prof. Wojciech Fałkowski przyznał, że Misiewicz został odwołany z funkcji szefa gabinetu politycznego ministra, ale rzecznikiem nadal jest. Za to Macierewicz nie przebierał w słowach. Stwierdził, że Misiewicz nadal pracuje w resorcie i jest na urlopie. Dodał, że zawiadomi prokuraturę o „prowokacji".

– Chciałbym państwa poinformować, że w związku z działaniami, które mają w sposób oczywisty znamiona przestępstwa, podjąłem decyzję o skierowaniu sprawy do służb specjalnych i prokuratury celem wyjaśnienia, jakie osoby, jakie środowiska podejmują działania przestępcze na szkodę MON i urzędników MON – mówił minister. – Chodzi m.in. o takie działanie, jak sfałszowanie konta facebookowego (pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej") urzędnika ministerstwa, upowszechnianie informacji o popełnieniu przestępstwa czy realizowaniu działań prowokacyjnych, prowokacji – stwierdził Macierewicz. Nie sprecyzował, o co chodzi, być może o plotki powielane na temat Misiewicza w sieci przez jednego z kontrowersyjnych biznesmenów.

– Z tej bitwy z twarzą wychodzi Macierewicz, do końca broni swojego współpracownika – mówi nam jeden z polityków PiS. Słyszymy też, że najpewniej Misiewicz szybko nie wróci z urlopu. Macierewicz na jakiś czas będzie chciał go postawić w cieniu.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.kozubal@rp.pl

Mowa o Bartłomieju Misiewiczu, rzeczniku prasowym i dyrektorze gabinetu politycznego MON. Doniesienia na temat swojego współpracownika Macierewicz nazywa dezinformacją, choć wszystko wskazuje na to, że czas Misiewicza na stanowisku dobiega końca.

W weekend informacja o sprawowanych funkcjach przez Misiewicza zniknęła ze strony internetowej MON. To spowodowało falę spekulacji na temat jego dalszych losów. Stan niepewności utrzymywało Centrum Operacyjne MON, które nie odpowiadało na pytania dziennikarzy, czy Misiewicz jest nadal rzecznikiem i dyrektorem gabinetu politycznego. Rafał Bochenek, rzecznik rządu, przypomniał tylko, że Misiewicz jest na urlopie.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE