Hamon, rywalizujący o nominację z byłym premierem Manuelem Vallsem, chce, aby tydzień pracy we Francji skrócono do 32 godzin, ale jednocześnie, by płacono im tak, jakby pracowali 35 godzin tygodniowo (tyle wynosi obecnie tygodniowy czas pracy we Francji).
- Proponuję, by w zamian za zmniejszenie świadczeń socjalnych pracowników skrócić ich czas pracy - tłumaczy. W praktyce - jak mówi Hamon - mogłoby to oznaczać wydłużenie weekendu do trzech dni wolnych od pracy w tygodniu.
- Ale siła nabywcza pracowników nie może się zmniejszyć - zaznacza Hamon, co oznacza, że za krótszą pracę należałaby się płaca taka sama, jak wypłacana obecnie.
Inne propozycje Hamona to opodatkowanie robotów wykorzystywanych w przemyśle, legalizacja marihuany, a także stworzenie nowej służby, która miałaby walczyć z dyskryminacją.
Hamon podkreśla, że godzi się z tym, iż jego pomysły zwiększyłyby deficyt budżetowy Francji (proponuje bowiem również m.in. powiększenie francuskiej floty o dodatkowy lotniskowiec). Potężnym obciążeniem dla budżetu byłoby wprowadzenie bezwarunkowego dochodu podstawowego - koszt takiego rozwiązania w kształcie zaproponowanym przez Hamona to od 300 miliardów (obliczenia Hamona) do 480 miliardów euro rocznie (obliczenia niezależnych ekspertów).