Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia „Zachód 2017" mają się odbyć jesienią, ale przygotowania już trwają. Ponad 160 oficerów, generałów i admirałów zachodniego okręgu wojskowego rosyjskich sił zbrojnych spotkało się ostatnio w Petersburgu, by omówić wszystkie szczegóły.
Manewry mają „strategiczne znaczenie" i odbędą się na poligonach zachodniej części Rosji oraz Białorusi. Niezależny rosyjski komentator wojskowy Paweł Felgenhauer szacuje, że jesienią Rosja może zaangażować więcej żołnierzy niż podczas ćwiczeń „Kaukaz 2016", czyli ponad 200 tysięcy. Część z nich będzie przerzucona na Białoruś.
O skali całego przedsięwzięcia świadczy fakt, że do transportowania ładunków wojskowych pomiędzy Rosją a Białorusią w tym roku zostanie wykorzystane aż 4126 wagonów. Wynika to z oświadczenia Ministerstwa Obrony Rosji. Dla porównania, do przeprowadzenia manewrów „Zachód 2013" wystarczyło 200 wagonów. Wtedy zaangażowano 70 czołgów, 60 samolotów i helikopterów oraz dziesięć okrętów Floty Bałtyckiej.
– Mając taki transport na Białoruś, można przerzucić co najmniej kilkunastotysięczną dywizję zmotoryzowaną, 250 czołgów oraz kilkaset samochodów opancerzonych – mówi „Rz" białoruski ekspert wojskowy i publicysta Aliaksandr Alesin.
– W ten sposób Rosja reaguje na zwiększenie obecności sił NATO m.in. w Polsce i krajach bałtyckich. To sygnał, że w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia odpowiedź Moskwy będzie bolesna – dodaje.