Do pierwszej awarii rurociągu doszło przed rokiem, do kolejnej - w sobotę. Tak jak w 2019 r., tak i teraz trwa awaryjny zrzut ścieków do Wisły. Pierwotnie do rzeki spływało 3 tys. litrów na sekundę, później 8 tys. Teraz, jak poinformował na konferencji prasowej prezes spółki Wody Polskie Przemysław Daca, jest to już 15 metrów sześciennych na sekundę. Fala ścieków ma w poniedziałek rano dotrzeć do Płocka. Zdaniem Dacy, jeśli doszło do rozszczelnienia osnowy tunelu, rurociąg nie będzie się już nadawał do użytku.
Dowiedz się więcej:
Wody Polskie po kolejnej awarii Czajki: Rurociąg za 700 mln zł może być do wyrzucenia
O sprawę pytany był w TVP Info Przemysław Czarnek. - Nie chciałbym zabierać głosu w sprawie tego, dlaczego doszło do tej awarii i kto jest temu winien, bo nie taka moja rola, nie jestem w tym zakresie wykształcony - zastrzegł poseł PiS.
Jego zdaniem, nie byłoby dyskusji "wokół tego, jaka jest rola w tym wszystkim Rafała Trzaskowskiego", gdyby nie fakty. - Nie byłoby tego tematu, gdyby Rafał Trzaskowski nie udawał, że wszystko w Warszawie jest w porządku, gdyby nie śmiał się z tego tematu w kampanii wyborczej prezydenckiej, gdyby w końcu chodził do pracy, gdyby nie przebywał ciągle na urlopach, na zwolnieniach L-4 i nie zajmował się wszystkim, tylko nie Warszawą, gdyby w końcu nie mówił, że może zarządzać Warszawą zdalnie - powiedział Czarnek.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości wyraził pogląd, że w Warszawie ewidentnie widać kryzys przywództwa i kryzys prezydentury. - I ten kryzys nakłada się na awarię "Czajki", która - tu też fakty obiektywne - została wybudowana za kosmiczne pieniądze przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, za czasów jej rządów - dodał.