Unieważnione regulacje zostały uchwalone przez rząd złożony z konserwatystów byłego kanclerza Sebastiana Kurza z ÖVP (Austriacka Partia Ludowa) oraz skrajnych prawicowców z FPÖ (Wolnościowa Partia Austrii). Przyczyną jego upadku była afera korupcyjna z udziałem szefa FPÖ.
Jeden z liderów tej partii i minister spraw wewnętrznych w rządzie koalicyjnym Herbert Kickl twierdził, że to prawo „powinno podążać za polityką, a nie polityka za prawem”. Było to zgodne z ideologią partii założonej przed laty przez Jörga Haidera. Do dymisji w maju tego roku, w następstwie tzw. afery z Ibizy, kierował nią wicekanclerz Heinz-Christian Strache.
Z inicjatywy FPÖ uchwalona została reforma systemu pomocy socjalnej mająca zniechęcić imigrantów do starań o uzyskanie azylu w Austrii. Chodziło o uwarunkowanie wsparcia od kompetencji językowych przybyszów. Miało to bezpośredni związek z możliwością zatrudnienia. Uchylając te przepisy, Trybunał nie dopatrzył „oczywistych powodów, dla których możliwe byłoby zakładanie zdolności do zatrudnienia na tak wysokim poziomie znajomości języka niemieckiego i angielskiego”.
Anulowane zostały także zapisy dotyczące zasiłków rodzinnych jako dyskryminujące rodziny wielodzietne. Rzecz w tym, że o ile na pierwsze i drugie dziecko przysługiwała taka sama kwota zasiłku, o tyle na trzecie i kolejne wynosiła ona zaledwie pięć procent ustalonej sumy. Miało to zniechęcić przede wszystkim rodziny imigrantów do posiadania większej liczby potomstwa. Przeciwko takim regulacjom protestowała zarówno opozycja, jak i Kościół katolicki.
Przeczytaj także: Polityczny spór o tatuaże polityka CDU