"Powodowany troską o przyszłość Najwyższej Izby Kontroli pragnę oświadczyć, że byłem gotów złożyć urząd prezesa NIK. Z przykrością stwierdziłem jednak, że moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej" - stwierdził.
O sprawę Mariana Banasia europoseł PiS Adam Bielan był pytany w Radiu Zet. Powiedział, że choć nie zna osobiście prezesa NIK, to miał nadzieję, że Banaś w czasie minionego weekendu "zrozumie, że trwanie na tym stanowisku jest niemożliwe". - Rozumiem, że pan Marian Banaś czuje się osobą niewinną, ma do tego prawo - dodał.
- W świetle prawa jest osobą niewinną do momentu prawomocnego skazania przez sąd. Natomiast czymś innym jest obywatel Marian Banaś, który ma pełne prawo udowadniać swą niewinność, a czymś innym jest Marian Banaś, który pełni w tej chwili funkcję prezesa NIK-u, czyli instytucji, która ma kontrolować inne organy państwa - podkreślił Bielan.
Europoseł przyznał, że Prawo i Sprawiedliwość naciskało, by Banaś złożył rezygnację. - Ponieważ mamy wyższe standardy od naszych poprzedników, w przeciwieństwie do nich, w przeciwieństwie do tej sytuacji, która miała miejsce z panem (poprzednim prezesem NIK Krzysztofem - red.) Kwiatkowskim, zaapelowaliśmy publicznie, zaapelowaliśmy podczas spotkań do pana Banasia o dymisję - mówił.