Reklama
Rozwiń
Reklama

Krzysztof Piesiewicz: Olszewski był to człowiek myślący niezależnie

Można o nim mówić, jako o wielkim patriocie, człowieku odważnym i skorym do pomocy - wspomina Jana Olszewskiego Krzysztof Piesiewicz.

Publikacja: 09.02.2019 22:53

Krzysztof Piesiewicz

Krzysztof Piesiewicz

Foto: Kancelaria Senatu

W 1973 r. byłem po egzaminie sędziowskim i postanowiłem ubiegać się o aplikację adwokacką. Zostałem przydzielony do zespołu nr 25 w Warszawie. Znajdował się tam mały pokoik, gdzie przebywał Andrzej Grabiński (adwokat i działacz opozycyjny – red.) i prawie codziennie przychodził tam również Jan Olszewski, jego serdeczny przyjaciel. Ja także przychodziłem tam po skończeniu pracy. Odbywały się tam wielogodzinne rozmowy o tym, co dzieje się aktualnie w kraju, na temat procesów, sytuacji politycznej i właśnie tak poznaliśmy się z Janem. Wcześniej mijaliśmy się tylko w sądzie, choć znałem go również z opowieści. Jako młody chłopak usłyszałem o obronie Melchiora Wańkowicza przez dwójkę adwokatów – Jadwigę Rutkowską i Jana Olszewskiego, i pomyślałem sobie, że to jest jednak ciekawy zawód.

Szybko nabrałem do Jana zaufania i myślę, że on do mnie również i od tamtej pory mieliśmy serdeczne relacje. Pierwsza sprawa, na którą Jan i Andrzej Grabiński mnie zabrali była sprawą robotników z Ursusa w 1976 r. Przed salą sądową spotkałem niesamowite postacie, był tam m.in. Jacek Kuroń, Jan Strzelecki, Zbigniew Herbert i Jan Józef Lipski. Jednak nasza intensywna współpraca zaczęła się w roku 1980, kiedy rozpoczął się karnawał Solidarności.

Niedawno dowiedziałem się, że Andrzej Grabiński był do tego stopnia inwigilowany, że agenci odchodzili od domu dopiero wtedy, gdy zgasło światło w jego mieszkaniu. Całe to środowisko prawnicze było pod stałą obserwacją. Gdy kiedyś sięgnąłem do swoich akt w Instytucie Pamięci Narodowej to widniał w nich taki zapis: „Dokonać ścisłej obserwacji środowiska zespołu adwokackiego nr 25 w Warszawie”.

Największym doświadczeniem, jakie przeżyłem w tamtym okresie, był czas po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki w Toruniu. Miasto było dosłownie okupowane przez wojsko i służby bezpieczeństwa. Podczas wspólnych podróży dużo rozmawialiśmy z Janem, ale nie wiem, czy nazwałbym naszą relacje przyjaźnią. Na pewno było w nich dużo zaufania i sympatii. Z kolei w 1995 r. trwał proces płk. Ryszarda Kuklińskiego. Kiedy byłem już w todze, przyszedł Jan żeby mnie wesprzeć, a trzeba pamiętać, że nie był to łatwy proces. To był nasz ostatni profesjonalny kontakt na sali sądowej.

Był to człowiek bardzo życzliwy. Można o nim mówić, jako o wielkim patriocie, człowieku odważnym i skorym do pomocy, pamiętam jego wyciągniętą rękę w trudnym dla mnie momencie bestialskiego mordu mojej matki, a była to pomoc po prostu ludzka. Był wybitnym adwokatem, który przejdzie do historii. Nie zawsze można było się zgadzać z jego poglądami, ale na pewno był to człowiek myślący niezależnie. Był postacią, przy której więcej słuchałem niż mówiłem. Wokół siebie tworzył aurę zaufania. Żył skromnie, a jednocześnie był zupełnie oddany sprawie.

Reklama
Reklama

Trzeba też pamiętać, że Jan Olszewski był symbolem tego, co najpiękniejsze w tradycji lewicowej dwudziestolecia międzywojennego, a ci, którzy się do niego odwołują politycznie, powinni to robić z dużą ostrożnością, bo niekoniecznie byli mu bliscy. Był człowiekiem wielkiej dobroci i w trudnych momentach zawsze mogłem na niego liczyć. Właśnie w takich chwilach zaznałem od niego wiele dobra. Był zawsze obecny w trudnych momentach.

Krzysztof Piesiewicz jest adwokatem, scenarzystą filmowym, był senatorem II, IV, V, VI, VII kadencji

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Polityka
Ugrupowanie Brauna potencjalnym koalicjantem PiS-u? „Kaczyński dziś o tym nie powie”
Polityka
Czym będzie „marszałkowskie weto”. Europosłanka Lewicy wyjaśnia
Polityka
Prawdziwa walka o Polskę 2050. Stawka większa niż fotel szefa partii
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Polityka
Plan Trumpa dla Ukrainy niebezpieczny dla Polski. Prezydent i rząd chcą zmian
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama