- W Gdańsku nie ma zgody na faszyzm, na działania wymierzone w demokrację. Tchórze z zielonymi flagami nie mieli odwagi zgłosić manifestacji pod szyldem swojej organizacji - mówił Adamowicz po marszu działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego. Wydarzenie upamiętniało 84. rocznicę powstania organizacji.
- Moje działania są transparentne i nie mam nic do ukrycia przed opinią społeczną. Inną sprawą jest, że próbuje się stworzyć wokół mnie zły klimat - mówił przed ostatnimi wyborami prezydent Gdańska.
Czytaj także:
Ostatnie słowa Pawła Adamowicza: Gdańsk dzieli się dobrem
Warszawa uczci Adamowicza. Ogłoszono trzydniową żałobę
Schetyna: Wstrzymajmy się od działań politycznych
- Solidarność ma łączyć, a nie dzielić - komentował w 2017 roku decyzję Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha o zablokowaniu Komitetowi Obrony Demokracji możliwości przeprowadzenia pokojowej demonstracji, której celem miało być upamiętnienie sierpnia 80.
- Łączy nas Gdańsk. Miasto tolerancyjne i otwarte na różnorodność - pisał przekazując świąteczne życzenia w 2017 roku.
Łączy nas Gdańsk¦miasto tolerancyjne i otwarte na różnorodność ?? pic.twitter.com/krWLE1jU0V
— Paweł Adamowicz (@AdamowiczPawel) 18 grudnia 2017
- Kiedy idę ulicami Gdańska i widzę uśmiechniętych ludzi, tłumy turystów - nie tylko w sezonie letnim, kiedy czytam rankingi popularności Gdańska, ale też i czytam, że - według badań jednej z gazet ogólnopolskich - 92 procent gdańszczan ocenia życie w Gdańsku jako bardzo dobre i nie chcieliby się stąd wyprowadzić, a inne medium z kolei przytacza dane, że 70 procent gdańszczan ocenia bardzo dobrze bądź dobrze moją pracę, to jest to największa satysfakcja. I warto dla Gdańska wszystko zrobić. To nie przypadek, że mój komitet wyborczy nazwaliśmy "Wszystko dla Gdańska" - mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Adamowicz popierał również organizowany w Gdańsk Marsz Równości. "Czasem człowiek zmienia poglądy. Moje, kiedyś bardzo konserwatywne, także się zmieniają, ale niezależnie, czy jesteśmy konserwatystami, czy liberałami, a może socjalistami, powinniśmy pamiętać o szacunku dla drugiego człowieka i prawie do wyrażania swoich poglądów i przekonań – nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. Moja obecność na tym marszu jest zgodna z moim chrześcijaństwem, moim katolicyzmem. Bo chrześcijaństwo łączy, nie dzieli. Miłość może tylko łączyć" - mówił w 2017 roku.
Czytaj także:
Frasyniuk: Ten sam nóż przebił serce Adamowicza i WOŚP
Tysiące ludzi w całej Polsce protestuje w milczeniu
Jerzy Owsiak rezygnuje z funkcji szefa fundacji WOŚP
W tym samym roku miasto pracowało nad Modelem na rzecz Równego Traktowania. – Realizacja propozycji modelu w Gdańsku oznacza m.in. zadbanie o to, by np. osoba poruszająca się na wózku mogła uczestniczyć w każdym wydarzeniu, szybszą reakcję miasta na problem z pokonaniem krawężnika przez starszą osobę czy wsparcie psychologiczne dla młodego geja z myślami samobójczymi. Model na rzecz Równego Traktowania to również profesjonalne szkolenia dla pedagogów, którzy pracują z dziećmi imigrantów - mówił wówczas Adamowicz.
– Jestem dumy, że zarządzam miastem, które jest w stanie pomieścić wiele kultur, historii i połączyć je, zyskując nową jakość. Różnorodność jest siłą naszego miasta – kontynuował prezydent Gdańska.
- Ja, Paweł Adamowicz, jestem prezydentem wszystkich gdańszczanek i gdańszczan i chcę się odnosić z szacunkiem do wszystkich ludzi. Jeżeli słyszę w niedzielę przed kościołem św. Piotra i Pawła, jak młody człowiek, który za chwilę poszedł służyć do mszy, mówi do mnie: “W niedzielę to pan był z pedałami, a dziś pan jest w kościele?” to dowód, że moja obecność na Marszu Równości jest potrzebna. Musimy walczyć z uprzedzeniami, homofobią, która jest wśród - niestety - bardzo wielu katolików w Polsce - mówił w rozmowie z Radiem Gdańsk.