Drogi Zurabiszwili i Saakaszwilego tak mocno się potem rozeszły, że dzisiaj ta pierwsza wpierana jest przez ugrupowanie, które wyeliminowało byłego prezydenta z życia politycznego i zmusiło go do ucieczki z kraju w 2013 roku.
Dowiedz się więcej: Wyborcze starcie obywateli Francji i Rosji
Po ogłoszeniu wyników exit poll, Saakaszwili, obecnie mieszkający w Holandii, wezwał w mediach społecznościowych swoich zwolenników do nieuznania wyników drugiej tury wyborów i rozpoczęcia akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa. Dodał też, że zamierza wrócić do ojczyzny, mimo ciążących na nim wyroków.
Wcześniej jednak w tym tygodniu Saakaszwili w oświadczeniu na swoim Facebooku oraz w dwóch wywiadach - z telewizją Rustavi 2 i TV Pirveli - zapowiedział, że nie ma zamiaru w Gruzji obejmować żadnego urzędu, ewentualnie z jednym wyjątkiem.
- Nie chcę mieć publicznego biura w Gruzji. Jestem regionalnym liderem; na przykład na Ukrainie mam partię, która nie będzie miała trudności z wejściem do parlamentu, więc nie zamierzam zajmować żadnych publicznych stanowisk w Gruzji - mówił polityk w filmie opublikowanym na Facebooku 24 listopada.