Czy premier Beata Szydło powinna przeprowadzić rekonstrukcję rządu? - Dokonuje się tego z kilku powodów. Po pierwsze, gdy wprowadzenia się zmiany programowe i potrzebni są nowi, kompetentni ludzie, którzy są w stanie się podjąć tego zadania. Taki przypadek nie dotyczy obecnego rządu. Drugi powód to zwykle problemy, które pojawiają się w pracy poszczególnych ministrów. Mówiąc wprost - minister ciągnie rząd w dół. Trzecia sytuacja to napięcia natury personalnej między premierem a ministrem. Tak czy owak do rekonstrukcji dojdzie, bo mniej więcej po roku każdego rządu po roku 1989 zaczynały się zmiany - ocenił Leszek Miller
- Na miejscu pani premier nie wahałbym się w kilku przypadkach. Po pierwsze szef MSZ jest ewidentnym obciążeniem rządu, dalej szef MON, który obciążeniem jest jeszcze większym. Minister środowiska to nie tylko obciążenie, ale również kompromitacja z punktu widzenia PR. Każda zmiana ministra pozwala na pewien oddech. To jest czas, który łapie rządy, by złapać trochę większego dynamizmu - dodał gość programu.
Ludwik Dorn powiedział, że prezes rozpoczął już podtapianie Antoniego Macierewicza. - Uważam, że Macierewicz jest nie do ruszenia z dwóch powodów. To ten polityk PiS, który ma własny elektorat. Jego odejście powoduje odejście tych wyborców. Do tego Macierewicz mianował się na głównego kapłana religii smoleńskiej, a to kamień węgielny polityki Prawa i Sprawiedliwości. Szef MON może być tylko przywoływany do porządku przez Kaczyńskiego - ocenił były premier.
PO zbliżyło się w sondażach do PiS. Czy można powiedzieć, że erozja rządu już nastąpiła? - Można tak powiedzieć, choć trzeba jeszcze chwilę poczekać. Jeżeli głównymi powodami spadku notowań PiS-u jest awantura wokół wyboru Donalda Tuska na szefa RE i nasza pozycja w UE, to ja bym się cieszył, bo to świadczy, że Polacy są przywiązani do naszego miejsca w Unii. Nie wystarczy posypać pieniędzy, by to wyciszyć. Ta erozja zaczęła się właśnie wtedy, gdy Polacy zobaczyli awanturniczą metodą negocjacji z Europą - mówił Miller.