Czytaj więcej:

W ostatnim czasie szef MSZ skierował list do sekretarza Rady Europy w związku z pojawieniem się w polskiej prasie wstępnej wersji opinii Komisji Weneckiej na temat konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. Opinia ta jest niekorzystna dla rządu i prezydenta Andrzeja Dudy. Waszczykowski zarzuca Komisji, że przeciek był kontrolowany i wykorzystany do celów politycznych.

Miller ocenił, że Waszczykowski znajduje się w niewygodnej sytuacji, ponieważ sam zaprosił Komisję Wenecką do Polski, a ta niekorzystnie oceniła działania rządu PiS. - W polityce, a zwłaszcza w dyplomacji, pytanie powinno zadawać się wtedy, kiedy zna się odpowiedź. Pan minister zadał pytanie, ale wygląda na to, że uzyskał odpowiedź zupełnie inną, niż się spodziewał – ocenił były premier.

Miller spodziewa się, że w najbliższym czasie Waszczykowski zostanie w związku z tym odwołany ze stanowiska szefa MSZ - najpóźniej po szczycie NATO, który odbędzie się w lipcu w Polsce.

Jednocześnie Miller nie sądzi, aby to Komisję Wenecką można było obwiniać za przeciek. – Zachowanie Komisji jest standardowe, mniej więcej na dwa tygodnie przed spotkaniem Komisji sekretariat tego organu Rady Europy, rozsyła projekt raportu do różnych uprawnionych osób i podmiotów. Mniej więcej jest ich 180. Nie jest to prasa, ale tylko naiwni mogą sobie wyobrazić, że nikt treści, czy założeń tego omówienia nie przekaże prasie – podkreślił.