Rozliczanie ulgi prorodzinnej po rozwodzie czy rozpadzie nieformalnego związku nie jest łatwe. Z orzecznictwa wynika, że gdy oboje rodzice mają do niej prawo, a nie mogą się dogadać, kto i ile odlicza w rocznym PIT, fiskus ma prawo podzielić ulgę po połowie. Nie oznacza to jednak, że zawsze może tak skorygować rozliczenie po latach. Przypomniał o tym w środę Naczelny Sąd Administracyjny.
Czytaj też: Jak odliczyć ulgę na dziecko jeśli rodzice nie mogą dojść do porozumienia
Korekta po latach
W sprawie chodziło o zeznanie roczne samotnej matki. Fiskus ustalił, że kobieta w swoim PIT-37 za 2010 r. wykazała m.in. pełną ulgę na syna jedynaka. To dało jej nadpłatę, którą dostała w ustawowym terminie. Schody zaczęły się w 2016 r., gdy ojciec chłopca postanowił skorygować swój PIT za 2010 r. I choć pierwotnie z ulgi na dzieci nie skorzystał, w korekcie uwzględnił jej połowę. Rodzice w sumie odliczyli więc za dużo, bo limit jest wspólny. Rodzice – jeśli oboje spełniają warunki – mogą sami podzielić się ulgą w dowolnych proporcjach, ale w granicach limitu.
Fiskus wezwał matkę do skorygowania PIT i ograniczenia odliczenia. Odmówiła, więc fiskus podzielił ulgę sam. Nie miał wątpliwości, że w 2010 r. zarówno matka, jak i ojciec dziecka wykonywali władzę rodzicielską, a przy braku porozumienia rodziców zasadne jest dzielenie ulgi po równo.
Kobieta zaskarżyła decyzję i wygrała. Najpierw rację przyznał jej Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie. Zgodził się, że w razie braku zgodnego podziału ulgi uzasadniony jest jej równy podział. Ale w spornej sprawie ważne okazały się pierwotne PIT-y rodziców. WSA zauważył, że ojciec nie wykazał w swoim ulgi na dzieci, pełną jej kwotę wykazała natomiast matka. Złożone oświadczenia obojga rodziców były zgodne i zostały zaakceptowane przez fiskusa.