Reklama

Andrzej Szarawarski: Młodzi w SLD nie okazali się zbawcami

Gdyby w przeprowadzanych prywatyzacjach położono nacisk nie na jednorazowy zysk budżetu, tylko na zyski społeczne i gospodarcze, to być może wiele zakładów pracy nigdy by w Polsce nie upadło - mówi Andrzej Szarawarski, działacz SLD, wiceminister gospodarki i wiceminister skarbu w rządzie Leszka Millera.

Publikacja: 02.11.2018 18:00

Andrzej Szarawarski: Młodzi w SLD nie okazali się zbawcami

Foto: EAST NEWS

Plus Minus: Zaczynał pan karierę polityczną w PRL. Należał pan do PZPR i do Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON), a w styczniu 1990 r. przystąpił pan do SdRP. Dlaczego uważał pan, że taka postkomunistyczna partia ma rację bytu?

W PZPR należałem do Ruchu 8 Lipca, czyli grupy, która szukała porozumienia z opozycją i chciała tak zmienić PZPR, by ta partia zyskała aprobatę społeczną. I właśnie jako jeden z liderów Ruchu 8 Lipca na Śląsku zostałem wybrany na delegata na ostatni zjazd PZPR. Głosowałem za rozwiązaniem PZPR i utworzeniem nowej partii o charakterze socjaldemokratycznym. Wierzyłem, że jest miejsce w Polsce dla lewicy, tylko nie marksistowsko-leninowskiej, ale demokratycznej. Dlatego zagłosowałem za powołaniem SdRP z wielką wiarą. Choć oczywiście trzeba było mieć dużo odwagi, żeby w tamtym czasie występować z otwartą przyłbicą.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Polski sierpień i polski wrzesień
Plus Minus
„Qwirkle”: Na logikę dla każdego
Plus Minus
Powrót starych nacjonalistycznych fantazji
Plus Minus
„Koniec świata Templariuszy”: Wziąć krzyż i pójść w ślady przodków
Plus Minus
„Inny dom. Ludzie, system i granice wsparcia w polskich DPS”: Prawie każdy chciał być lwem lub tygrysem
Reklama
Reklama