Moja miłość do horrorów wzięła się z ciekawości. Gdy stykamy się z nieznanym, automatycznie poszukujemy odpowiedzi. Literatura grozy, szczególnie ta opowiadająca o zagadnieniach nadprzyrodzonych, porusza tematy, których nasz umysł jeszcze nie jest w stanie pojąć, co intryguje i przyciąga. Serią, która stała się dla mnie wzorem pod kątem tkania fabuły, jest „Harry Potter". Jakiś czas temu odświeżyłem ją sobie i na nowo odkryłem wiele smaczków, których nie dostrzegałem jako dziecko. Kapitalna robota! Jeśli chodzi o same horrory, uwielbiam „Smętarz dla zwierzaków" Stephena Kinga. Idealny przykład powieści, w której groza stanowi zaledwie dodatek do historii o ludziach. Właśnie drugie dno podoba mi się w najbardziej. Z naszego podwórka podobała mi się nowela Wojciecha Guni „Miasto i rzeka". Piękny język, wiele emocji, zwrot akcji na koniec i idea podobna jak we wspomnianym dziele amerykańskiego mistrza.