Reklama
Rozwiń

Jan Śpiewak. Rewolucjonista ze Zbawixa

Jan Śpiewak stał się twarzą protestów przeciwko reprywatyzacyjnym przekrętom w warszawskim ratuszu i głównym pogromcą Hanny Gronkiewicz-Waltz. Dla jednych jest ostatnim sprawiedliwym, który walczy o sprawy stolicy i jej mieszkańców. Według innych przypisuje sobie zbyt wiele zasług i gra tylko na siebie.

Aktualizacja: 10.09.2016 14:24 Publikacja: 08.09.2016 15:18

Jan Śpiewak podczas obrad Rady Warszawy 1 września. W odróżnieniu od swoich adwersarzy widzi, słyszy

Jan Śpiewak podczas obrad Rady Warszawy 1 września. W odróżnieniu od swoich adwersarzy widzi, słyszy i mówi

Foto: Leszek Szymański/PAP

Telefon Jana Śpiewaka dzwoni non stop. – Tak jest od dwóch tygodni, totalne szaleństwo – mówi młody aktywista, przewodniczący stowarzyszenia Miasto Jest Nasze (MJN), radny warszawskiej dzielnicy Śródmieście. Odkąd zrobiło się głośno o nieprawidłowościach reprywatyzacyjnych w stolicy, Śpiewak prawie nie wychodzi ze studiów telewizyjnych i radiowych, jest w niemal każdej gazecie i na niemal każdym portalu, na Facebooku i Twitterze.

Burzę wywołały doniesienia dotyczące terenu przy Pałacu Kultury i Nauki, który został oddany w prywatne ręce, choć wiele wskazuje na to, że za działkę państwo polskie wypłaciło odszkodowanie już w latach 70. A to tylko jeden z przykładów nieprawidłowości związanych z reprywatyzacją. Sprawy są skomplikowane, a Śpiewak wszedł w rolę tego, który objaśnia Polakom, na czym polegały przekręty przy zwracaniu kamienic i działek w atrakcyjnych lokalizacjach. Wskazuje nazwiska tych, którzy poważnie się na tym wzbogacili, i pokazuje palcem pomocnych im polityków.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie