Plus Minus: W jakich okolicznościach dowiedział się pan o planowanej inwazji Rosji na Krym?
Edward Luttwak: Dowiedziałem się o tym dwa miesiące wcześniej i oczywiście nie włamałem się w tym celu do Kremla. Inwazja na Krym była omawiana w Moskwie, pewnie w różnych szerszych kręgach, może nawet na bankietach, a ja byłem w Londynie i jeden z moich moskiewskich znajomych opowiadał o tym – nie szeptem, nie w tunelu metra, ale przy stole na przyjęciu – co się dzieje w Rosji: atmosfera jak za czasów Katarzyny Wielkiej, projekty Noworosji, mentalność obrony wszystkiego, co niby rosyjskie.