Odlatywałem z Milesem. Fragmenty autobiografii

Smaczki o współpracy z Milesem Davisem, panie z długimi „torami”, kokaina. Amerykański pianista Herbie Hancock wyspowiadał się ze swojego życia i tajników niezwykłej kariery. Autobiografię legendy jazzu wydaje właśnie wydawnictwo Sine Qua Non.

Publikacja: 17.07.2015 01:08

Odlatywałem z Milesem. Fragmenty autobiografii

Foto: Plus Minus

W Halloween 1964 roku razem z moim przyjacielem Larrym Willisem udałem się do Village Gate, gdzie grał trębacz Hugh Masekela. Hugh był naszym przyjacielem, ale poszliśmy tam nie tylko po to, żeby go posłuchać. Po drodze powiedziałem do Larry'ego:

– Znajdźmy jakieś dziewczyny.

Skończyłem dwadzieścia cztery lata, grałem w zespole Milesa Davisa, miałem superauto i własne mieszkanie, więc brakowało mi tylko dziewczyn. Odkąd przeprowadziłem się do Nowego Jorku, sporo randkowałem, ale zależało mi przede wszystkim na dobrej zabawie, chciałem się wyszaleć. Nadrabiałem stracony czas, bo w liceum i na studiach nie byłem kobieciarzem.

Chociaż miałem kilka dziewczyn, na studiach nadal pozostawałem prawiczkiem. W Grinnell spotykałem się z kilkoma pannami, ale w szkole dla tysiąca dwustu osób w środku Iowa miałem dużo mniejsze pole do popisu niż w Nowym Jorku, mieście pięknych, interesujących kobiet. Teraz bawiłem się zbyt dobrze, żeby myśleć o poważnym związku.

Pozostało 95% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
Tajemnice pod taflą wody