Jan Patočka i „herezja wolności”

Pisma urodzonego 110 lat temu Jana Patočki inspirowały najwybitniejszych współczesnych filozofów. Jednocześnie przez swoją działalność opozycyjną głęboko wpłynął on na Vaclava Havla i wielu innych czechosłowackich opozycjonistów.

Aktualizacja: 11.06.2017 18:52 Publikacja: 09.06.2017 18:00

Karta 77, której jednym z rzeczników był Jan Patočka, połączyła ludzi z przeróżnych środowisk. Na zd

Karta 77, której jednym z rzeczników był Jan Patočka, połączyła ludzi z przeróżnych środowisk. Na zdjęciu dysydenci i sygnatariusze Karty, pozbawieni prawa do występów publicznych, wystawiają „Makbeta” w prywatnym mieszkaniu w Pradze, 1970 r. Od lewej: dramaturg Pavel Kohout, autor tekstów piosenek Vlastimil Třešňák, aktor Pavel Landovský, aktorka (i gospodyni tego mieszkania) Vlasta Chramostová oraz córka Kohouta Tereza.

Foto: Getty Images

Życie i dzieło Jana Patočki zostały głęboko naznaczone przez oba dwudziestowieczne totalitaryzmy. Ważny dla rozwoju młodego filozofa pobyt w Niemczech w latach 1932–1933 wiązał się nie tylko ze spotkaniami z wielkimi myślicielami, Edmundem Husserlem i Martinem Heideggerem. Był to również czas przejmowania władzy przez narodowych socjalistów. Jeszcze po wielu latach Patočka wspominał, że doświadczenie to zmuszało go do „zadawania sobie wielu niepokojących pytań".

Jesienią 1939 r. niemieccy okupanci pozbawili go możliwości wykładania na Uniwersytecie Karola. Świeżo upieczony docent, autor habilitacji „Świat naturalny jako problem filozoficzny", przez kilka lat uczył w gimnazjum. Pod koniec wojny pracował jako robotnik. Na uniwersytet powrócił po jego ponownym otwarciu w 1945 r. Cztery lata później Patočka ponownie stracił możliwość wykładania, tym razem na mocy decyzji komunistycznych władz. Przez kolejne dwie dekady pracował w kilku instytutach badawczych, także jako bibliotekarz. Podjął wówczas między innymi badania nad spuścizną Jana Amosa Komenskiego, wybitnego czeskiego pedagoga i filozofa.

W 1960 r. Patočka po raz pierwszy stał się obiektem zainteresowania czechosłowackiej służby bezpieczeństwa (StB). Stało się tak wskutek przyłapania jego syna (również Jana) na wyryciu napisu „I like Ike". Niewinne, zdawałoby się, przytoczenie dawnego hasła wyborczego prezydenta Eisenhowera zakończyło się wyrzuceniem chłopca ze szkoły i uniemożliwieniem mu dalszej nauki. Przy okazji zebrano informacje o jego ojcu. Funkcjonariusz StB stwierdził, że reprezentuje on „idealistyczny" nurt filozofii, a ponadto utrzymuje kontakty z osobami o „prozachodniej orientacji".

Trzeci powrót filozofa w mury uniwersytetu umożliwiły przemiany Praskiej Wiosny. Wygłosił wówczas m.in. cykl wykładów o Platonie, a także przygotował do druku poprawioną wersję skryptu o Sokratesie, wydanego na powielaczu w latach 40. Książka nie zdążyła się jednak ukazać w okresie liberalizacji systemu. Z kolei wydana w 1969 r. publikacja „O sens dnia dzisiejszego" została w większości oddana na przemiał. Trzy lata później Patočka został skierowany na przymusową, wcześniejszą emeryturę. Przyczyniły się do tego nie tylko jego „nieprawomyślne" teksty, lecz także fakt, iż stawał w obronie represjonowanych kolegów.

Mieszkanie emerytowanego profesora szybko stało się miejscem spotkań młodej inteligencji, organizowano w nim regularne seminaria i wykłady. Fenomen ten zyskał przydomek „uniwersytetu Patočki". Filozof kształtował postawy swoich słuchaczy, z których wielu włączyło się później w działalność opozycji. W efekcie ponownie stał się obiektem inwigilacji, a w 1974 r. objęto go zakazem wyjazdów zagranicznych oraz zakazem wydawania jego pism.

Patočka i Polacy

W styczniu 1973 roku Patočka otrzymał list od młodego polskiego filozofa, doktoranta z Uniwersytetu Warszawskiego – Krzysztofa Michalskiego. Zwracał się on do Patočki z prośbą o zrecenzowanie jego powstającej rozprawy doktorskiej. Tak rozpoczęła się historia filozoficznej przyjaźni mającej wielki wpływ nie tylko na Michalskiego, lecz także na czeskiego myśliciela.

Nie był to pierwszy kontakt Patočki z Polską. W 1934 roku był on najmłodszym członkiem komitetu organizacyjnego VIII Międzynarodowego Zjazdu Filozoficznego, który odbywał się w Pradze. Stworzyło to okazję do poznania czołowych polskich filozofów, w tym Kazimierza Ajdukiewicza, Józefa Marii Bocheńskiego, Jana Łukasiewicza, Wincentego Lutosławskiego czy Alfreda Tarskiego. Patočka poznał wówczas również Romana Ingardena, z którym łączyła go fascynacja powstającym wówczas nowym nurtem filozoficznym – stworzoną przez Edmunda Husserla fenomenologią. Nieco później doszło do spotkania z Tadeuszem Krońskim, który przez dwa lata studiował w Pradze. Rówieśnicy (obaj z rocznika 1907) szybko odnaleźli wspólny język. Przyjaźń zaowocowała recenzją habilitacji i przekładem jednego z artykułów czeskiego filozofa: w obu przypadkach za sprawą Krońskiego. Przez wiele lat były to jedyne pisma Patočki dostępne po polsku.

Cieniem na biografii Krońskiego kładzie się jego zaangażowanie w stalinizację Polski. Zupełnie inaczej pod tym względem prezentuje się sylwetka innej polskiej filozof, Izydory Dąmbskiej, której Zbigniew Herbert poświęcił wiersz „Potęga smaku". Dąmbska była uczennicą Kazimierza Twardowskiego, słuchała również m.in. wykładów Romana Ingardena. Łączyła w sobie wysoką inteligencję i erudycję filozoficzną z nieprzejednaną postawą wobec reżimu komunistycznego. Stała się dla kilku pokoleń studentów wzorem rzetelności naukowej i odwagi w pozostawaniu wiernym temu, co słuszne. Wiemy, że Patočka bardzo chciał poznać Dąmbską. W raporcie StB stwierdzono wręcz, że chciał ją spotkać „za wszelką cenę". Jego zainteresowanie tą postacią wynikało w dużej mierze z jej niezłomnej postawy, a nie jedynie z dość ograniczonej wspólnoty zainteresowań filozoficznych. Do spotkania doszło w czasie XV Światowego Kongresu Filozoficznego w Warnie w 1973 roku, z czego Patočka był bardzo zadowolony. „Głęboko oceniłem niezłomność charakteru pani Dąmbskiej", pisał w liście do Ireny Krońskiej, żony Tadeusza, wieloletniej redaktor serii Biblioteki Klasyków Filozofii.

To właśnie Krońska namówiła Krzysztofa Michalskiego do kontaktu z czeskim filozofem. „Poszukiwałem wtedy kogoś – wspomina Michalski – z kim mógłbym porozmawiać o Heideggerze. Nie wiedziałem, do kogo się zwrócić: Uniwersytet Warszawski był ogołocony z prawdziwych profesorów. Irena Krońska powiedziała mi wówczas o Janie Patočce (...)". Nawiązana znajomość przyniosła znaczącą zmianę w recepcji myśli Patočki w Polsce. W latach 70. za sprawą najpierw Krońskiej, a potem Michalskiego, pojawiają się polskie przekłady pięciu niewielkich tekstów. Kolejna dekada przynosi dalsze przekłady i opracowania. Ponadto czeski mentor stał się jednym z najważniejszych nauczycieli, uważnych i krytycznych czytelników powstającej rozprawy Michalskiego. W trakcie obrony doktoratu formalny promotor, Jan Legowicz, wskazał na Jana Patočkę jako na faktycznego opiekuna pracy i podziękował za jego wkład i pomoc. Doktorat, wydany w 1978 roku, stał się pierwszym całościowym opracowaniem myśli Martina Heideggera w całym bloku wschodnim. W ten sposób Patočka pośrednio wpłynął na przełomowe wydarzenie w historii polskiej filozofii.

Inspiracje były jednak obustronne. Michalski zachęcił czeskiego filozofa do napisania „Esejów heretyckich z filozofii dziejów" – jednego z najbardziej znanych i najczęściej czytanych dzieł Patočki.

Herezja wolności

Ten stosunkowo niewielki zbiór esejów podsumowuje całą jego dotychczasową drogę filozoficzną. Widoczne jest też doświadczenie dwóch totalitaryzmów i przeciwstawiona im zdecydowana postawa moralna. Kontekstem i gruntem dla rozważań filozofa jest imponująca wiedza o europejskiej historii. Powstała koncepcja także dziś pozostaje zaskakująco aktualna.

Patočka rozumie dzieje jako zjawisko, które ma swój początek i rozwija się wraz z kulturą europejską. Początek dziejów jest dla niego tożsamy z narodzinami z jednej strony filozofii, z drugiej – greckiej polis. Dokonuje się wtedy szczególna zmiana, polegająca na podjęciu przez człowieka odpowiedzialności za dobro wspólne. Stąd dzieje są dla Patočki nierozerwalnie związane ze wstrząsem, wynikającym z nowego rozumienia tego, czym jest sens życia. Zmiana polega na osiągnięciu przez społeczeństwo specyficznie rozumianej dojrzałości. Człowiek przekracza wąski horyzont postrzegania rzeczywistości w kategoriach interesu własnego klanu lub rodziny, sens swojego życia odnajdując teraz w dbałości o przestrzeń społeczną. To ona staje się przestrzenią wolności.

Początek dziejów jest zatem początkiem wolności, a dzieje Europy są dziejami wolności. Wymaga ona nowej postawy, której wyraz stanowi filozofia rozumiana jako sztuka troski o duszę. Taka postawa staje się źródłem nieustannego kryzysu i niepokoju, w jakim rodzi się możliwość wolności. Konflikt jest nieunikniony. Początek dziejów przynosi bowiem utratę dotychczasowego sensu – a nowy dopiero się kształtuje.

Nieustannym zadaniem filozofii jest kształtowanie człowieka duchowego, który może i powinien wziąć na siebie odpowiedzialność za wolność. Jak np. Sokrates, który gotów był dla niej poświęcić swoje życie. Ów nowy sens egzystencji, wobec którego staje człowiek dążący do wolności jest, jak powiada Patočka, drogą. Czymś, ku czemu zawsze należy zmierzać i co stanowi przestrzeń odpowiedzialności, jaką dzieje nakładają na każdego z nas. Odpowiedzialności za dobro wspólne, której nie wybieramy, lecz którą zawsze już zastajemy jako stojące przed nami wyzwanie.

Szczególne doświadczenie w tym kontekście niesie wiek XX naznaczony dwiema wojnami na niespotykaną do tej pory skalę. Świadectwa opisujące przeżycia frontowe Patočka interpretuje jako zmianę na poziomie egzystencjalnym. Obezwładniająca, śmiercionośna potęga wojny obnaża bezsilność jednostki i zarazem – w obliczu bezpośredniego zagrożenia życia – błahość trosk codzienności w czasach pokoju. Doświadczenie to, uwalniając od zatroskanego zaangażowania w problemy dnia codziennego, staje się doświadczeniem oswobodzenia, wolności. Czeski myśliciel, biorąc pod uwagę reżimy totalitarne, ujmuje przy tym cały wiek XX jako okres wojenny. Sugeruje, że jest on epoką, w której doświadczenie wolności staje się czymś i najbardziej powszechnym, i zarazem najtrudniejszym. Szansę i nadzieję dostrzega w pielęgnowaniu tego doświadczenia.

Ostatnie dzieło Patočki było również reakcją na rzeczywistość komunistycznej Czechosłowacji początku lat 70. W okresie tak zwanej „normalizacji" dominowały postawy konformistyczne. Niedawni obrońcy Praskiej Wiosny w większości porzucili marzenia o wolności na rzecz „małej stabilizacji", a horyzontem ich oczekiwań stały się własne auto i dacza za miastem. W takim kontekście eseje praskiego filozofa stały się niebezpieczną dla systemu „herezją wolności". Nic więc dziwnego, że nie mogły zostać wydane w Czechosłowacji aż do upadku komunistycznej dyktatury.

Karta 77

Wyzwanie podjęcia odpowiedzialności za dobro wspólne nie było dla Patočki jedynie kwestią intelektualnych rozważań. Był on również aktywnym działaczem opozycyjnym. W listopadzie 1975 r. po raz pierwszy podpisał petycję skierowaną do władz. Jej sygnatariusze domagali się uznania 28 października, daty powstania Czechosłowacji w 1918 r., za święto państwowe.

Czynnikiem, który przyspieszył krystalizację czechosłowackiej opozycji, były represje wobec niezależnych artystów, w tym członków rockowych grup „The Plastic People of the Universe" i „DG 307". Jan Patočka przekonał do protestów znane osoby, w tym wybitnego poetę Jaroslava Seiferta, późniejszego laureata literackiej Nagrody Nobla. W efekcie zwolniono większość aresztowanych, pozostałych skazano na stosunkowo niskie kary. Sukces zachęcił opozycjonistów do kolejnego kroku.

W styczniu 1977 r. ukazało się oświadczenie Karty 77. Jego sygnatariusze odwoływali się do gwarancji ochrony praw człowieka zawartych w akcie końcowym helsińskiej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Domagali się jego przestrzegania przez komunistyczny reżim, wskazując łamanie zobowiązań przyjętych także przez państwa bloku sowieckiego.

Karta 77 połączyła ludzi o różnej przeszłości – od niedawnych komunistów, zwolenników „socjalizmu z ludzką twarzą", przez niezależnych intelektualistów po zaangażowanych katolików. Nie była ona sformalizowaną organizacją, raczej inicjatywą obywatelską. Akces do niej zgłaszano poprzez podpis pod deklaracją – początkowo uczyniły to 242 osoby. Karta 77 nie posiadała żadnych struktur, reprezentowali ją trzej rzecznicy. Byli nimi Václav Havel, Jiží Hájek (minister spraw zagranicznych w okresie „praskiej wiosny" 1968 r.) i Jan Patočka.

Władza zareagowała rozpętaniem agresywnej kampanii propagandowej. Obok artykułów prasowych, pomawiajacych inicjatorów Karty o najgorsze intencje, komuniści przygotowali własną deklarację. Tak zwaną „Antykartę" podpisało ponad siedem tysięcy różnej rangi twórców, na czele z Karelem Gottem.

Natychmiast rozpoczęły się także represje, czołowych sygnatariuszy objęto wzmożoną inwigilacją. Jednym z pierwszych przesłuchiwanych był Jan Patočka. Mimo postępującej choroby, dusznicy bolesnej, filozof w pełni zaangażował się w działalność Karty. Redagował kolejne oświadczenia, a także napisał dwa eseje. Pierwszy z nich odpowiadał na „potrzebę głębszej filozoficznej refleksji nad Kartą" i był wyrazem „osobistego zrozumienia jej głębszego etycznego znaczenia". Tekst ten kończyły znamienne słowa: „Chodzi dziś o to, aby przyczyny działania nie leżały jedynie, bądź w większości, w sferze lęku i korzyści, lecz w szacunku do tego, co jest w człowieku wyższego, w zrozumieniu obowiązku, dobra wspólnego, konieczności wzięcia na siebie w tym względzie zarówno uciążliwości, niezrozumienia, jak i oczywistego ryzyka".

Śmierć filozofa

Na przełomie lutego i marca 1977 r. w Pradze z oficjalną wizytą przebywał holenderski minister spraw zagranicznych Max van der Stoel. Z inicjatywy jednego z dziennikarzy – Dicka Verkijka – postanowił on spotkać się z przedstawicielem Karty 77, by w ten sposób wyrazić swoje poparcie dla obrońców praw człowieka. W tym czasie Václav Havel był uwięziony, a Jiží Hájek de facto objęty aresztem domowym. W tej sytuacji jedynym rozmówcą pozostawał Patočka.

Gdy Verkijk pojawił się wraz z kolegami w mieszkaniu filozofa z nieoczekiwaną propozycją, ten nie zastanawiał się zbyt długo. Mimo pogorszenia stanu zdrowia wywołanego silną grypą, natychmiast udał się do hotelu Intercontinental, gdzie doszło do spotkania z van der Stoelem. Obaj zdawali sobie sprawę, iż rozmowie przysłuchują się nie tylko dziennikarze, stąd też padły w niej tylko bardzo ogólne i wyważone deklaracje.

Spotkanie to odbiło się szerokim echem w światowych mediach i przyczyniło się do wzrostu popularności Karty 77. Profesor Patočka zapłacił za to najwyższą cenę. Jeszcze tego samego dnia pojawili się w jego mieszkaniu funkcjonariusze StB, żądając wyjaśnień. Mimo iż bezpieka była świadoma jego złego stanu zdrowia, 3 marca poddano go wielogodzinnemu przesłuchaniu. Po powrocie do domu odczuwał silny ból serca, w nocy pogotowie odwiozło go do szpitala. Nawet na szpitalnym łóżku dalej pracował nad tekstami o Karcie 77.

11 marca Jan Patočka doznał wylewu krwi do mózgu. Dwa dni później zmarł. Pogrzebowi towarzyszyła szeroko zakrojona operacja StB. Wiele osób zatrzymano przed uroczystościami, inne zastraszano, pogrzeb dokumentowano, by zidentyfikować jego uczestników. 16 marca 1977 r. na cmentarzu zgromadzono setki funkcjonariuszy i tajnych współpracowników bezpieki. Jednym z nich był ksiądz odprawiający nabożeństwo żałobne.

Siła bezsilnych

Grupa uczniów Patočki natychmiast ukryła jego teksty, by nie wpadły one w ręce władz. W kolejnych latach w podziemiu wydano wiele tomów dzieł filozofa, ukazywały się one również na emigracji. Śmierć rzecznika Karty odnotowała także polska opozycja. Telegram kondolencyjny wystosował Komitet Obrony Robotników, a podziemne pismo „Zapis" opublikowało relację z pogrzebu.

Filozofia Patočki, a szczególnie jego ostatnie teksty, wywarły ogromny wpływ na działalność Karty 77 i sposób myślenia jej sygnatariuszy. Praski myśliciel zbudował moralne i etyczne podstawy ruchu, którego liderzy po kilkunastu latach stanęli na czele aksamitnej rewolucji. Ślad jego myśli wyraźnie widoczny jest chociażby w najsłynniejszym eseju Havla – „Siła bezsilnych", będącym swoistym manifestem Karty i całej środkowoeuropejskiej opozycji.

Dziesięć lat po śmierci Patočki Krzysztof Michalski mówił o istocie jego przesłania: „Przypominał nam, że wszelki sens – między innymi sens historyczny – jest nieodłącznie związany z indywidualną ludzką egzystencją. A więc, że dużo znaczy to, co każdy z nas robi i na co się godzi; to, co mówimy i o czym milczymy – od tego bowiem zależy, jakiego sensu nabierze nasze życie, a przez to również jakaś cząstka świata. (...) byt został człowiekowi dany nie po to, żeby mu się przyglądał, ale żeby wziął zań odpowiedzialność". ©?

Łukasz Kamiński jest historykiem specjalizującym się w najnowszej historii Polski, byłym prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. Opublikował m.in. „Wokół praskiej wiosny. Polska i Czechosłowacja w 1968 roku"

Paweł Korobczak jest adiunktem w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego. Zajmuje się aksjologią i współczesną myślą niemiecką. Opublikował m.in. „Funkcja ciszy w myśli Martina Heideggera"

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Życie i dzieło Jana Patočki zostały głęboko naznaczone przez oba dwudziestowieczne totalitaryzmy. Ważny dla rozwoju młodego filozofa pobyt w Niemczech w latach 1932–1933 wiązał się nie tylko ze spotkaniami z wielkimi myślicielami, Edmundem Husserlem i Martinem Heideggerem. Był to również czas przejmowania władzy przez narodowych socjalistów. Jeszcze po wielu latach Patočka wspominał, że doświadczenie to zmuszało go do „zadawania sobie wielu niepokojących pytań".

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Jakub Ekier: Zabójcy z ust do ust
Plus Minus
„Bad Boys: Ride or Die”: Chłopaki już tak mają
Plus Minus
Pamięć jest najważniejsza
Plus Minus
Prowincjusz i rewolucja w filozofii
Materiał Promocyjny
Jaki jest proces tworzenia banku cyfrowego i jakie czynniki są kluczowe dla jego sukcesu?
Plus Minus
Irena Lasota: Rozbiór Rosji