Nie ma przebacz

To nie jest czas dla ciężkiej muzy – można by sparafrazować tytuł filmu braci Coenów. Rok 2018 to czas muzycznych nisz. Jest nisza dla rocka progresywnego, dla reggae i jego pochodnych, owszem, jest też nisza dla mocniejszego grania. Ale nie są to już lata 90., kiedy zespoły grające ciężki rock znajdowały się niemal w samym środku mainstreamu.

Publikacja: 06.04.2018 15:00

Illusion, „Anhedonia", Presscom.

Illusion, „Anhedonia", Presscom.

Foto: Rzeczpospolita, Adam Burakowski

Na świecie triumfy święcił grunge, ale był to też czas nowego, jeszcze cięższego hard rocka i metalu: czarny album Metalliki trafił pod strzechy, tysiące osób słuchały Pantery i Sepultury (w 1996 „Roots" osiągnęło 27. miejsce na liście „Billboardu"), a w Polsce wielkie sale koncertowe zapełniały Acid Drinkers, Houk i Illusion, który właśnie wydał szóstą płytę studyjną.

Przez niektórych Illusion był oskarżany o koniunkturalne włączenie się w modny wówczas nurt grunge'owy. Jeśli jednak prześledzić artystyczną drogę lidera zespołu Tomasza „Lipy" Lipnickiego, który nie tak dawno obchodził 30-lecie swojej twórczości, to oskarżenia te wydają się bezpodstawne. We wczesnych piosenkach She, pierwszego zespołu „Lipy", słychać już ten sam sposób frazowania, podobnie gęstą i niespokojną atmosferę – a w latach 80. w Polsce mało kto jeszcze słyszał o Nirvanie i Soundgarden. Tak, dźwięki Illusion były ukryte w duszy Lipnickiego już wcześniej. Zmieniło się w zasadzie głównie brzmienie gitar.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów