Wymuszona medialnością sprawy inicjatywa ministra, który chce odbić brytyjskim lekarzom polskiego pacjenta, zanim ten umrze z głodu, jest po ludzku zrozumiała, ale politycznie nierozsądna, a długofalowo nawet niebezpieczna. Nadanie na papierze statusu dyplomatycznego niemającemu nic wspólnego z dyplomacją człowiekowi w śpiączce, nawet jeśli będzie doraźnie skuteczne, w dalszej perspektywie może mieć dużo poważniejsze międzynarodowe konsekwencje niż tylko utrata powagi Polski jako państwa rozdającego po uważaniu status dyplomatyczny z braku lepszych pomysłów na rozwiązanie problemu. W kwestii powagi państwa wiele do stracenia i tak już nie mamy.




Status dyplomatyczny zagwarantuje naszemu rodakowi nietykalność, ale czy wystarczy, żeby lekarzom nakazać traktowanie go niezgodnie z ich etyką, szpitalnymi procedurami, a co najważniejsze – orzeczeniem tamtejszego sądu? Jeśli rząd nie ma pomysłu na sprowadzenie go do Polski, może się okazać, że jego sytuację zmieni tylko na tyle, że w Plymouth będzie umierał jako polski dyplomata. Nie wiem też, czy ta dyplomatyczna ofensywa była poprzedzona misją medyczną, czy rządowi specjaliści zbadali pacjenta, zapoznali się z jego dokumentacją medyczną i ocenili rokowania. Obawiam się, że wszystko może się odbywać jak zwykle u nas – na podstawie medialnych doniesień i w odpowiedzi na społeczne oczekiwanie, żeby rząd „coś" zrobił. Więc rząd udaje, że robi, i za chwilę poprowadzi nas na dyplomatyczną wojnę z Brytyjczykami, którym zapewne nie spodoba się struganie wariata z wręczaniem nieprzytomnemu pacjentowi paszportu dyplomatycznego.

Jeśli raz taki numer w stosunkach dyplomatycznych między państwami przejdzie jako sposób na obejście krajowego prawa, inne państwa mogą chcieć go również wykorzystywać, niekoniecznie do ochrony pacjentów przed medycznymi procedurami. Status dyplomatyczny daje też pewną bezkarność. Przedstawiciela dyplomatycznego nie można ani aresztować, ani sądzić. Otwieranie tej furtki może stworzyć niebezpieczny precedens. A i tak pewnie będzie nieskuteczne, bo cała akcja wygląda na chaotyczną i bez pomysłu na to, co zrobić dalej.