Kidawa-Błońska odniosła się w ten sposób do propozycji Jarosława Kaczyńskiego, który w niedzielę w Szczecinie mówił o podniesieniu kary za pedofilię nawet do 30 lat więzienia (wymagałoby to wprowadzenia takiej kary w polskim Kodeksie karnym, który obecnie przewiduje kary do 25 lat pozbawienia wolności, albo karę dożywocia). Była to reakcja na sobotnią premierę filmu Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu". Film poświęcony jest problemowi pedofilii w polskim Kościele.

Kidawa-Błońska odnosząc się do propozycji prezesa PiS podkreśliła, iż "dobrze by było, żeby osoby, które dopuszczają się tak obrzydliwego czynu, ponosiły karę, żeby była szybka reakcja". Zaznaczyła jednak, że ważniejsza od długości kary jest jej nieuchronność. - Na pewno ważne jest, żeby te przestępstwa nie były przedawniane - dodała.

Pytana o wstrzymanie się od głosu większości posłów klubu PO w głosowaniu nad wprowadzeniem w Polsce rejestru pedofilów (pięciu posłów PO była przeciw), Kidawa-Błońska przyznała, że "rejestr jest potrzebny".

- Potrzebny jest rejestr, w którym każda osoba, która zatrudnia osoby, które mają pracować z dziećmi, może je sprawdzić. To jest bardzo ważne. Jeżeli przychodzi, ktoś kto ma pracować w szkole, w domu dziecka, ma prowadzić zajęcia na obozie, to my sprawdzamy tę osobę - tłumaczyła. Dodała, że PO popiera istnienie takiego zamkniętego rejestru, a wstrzymanie się od głosu było efektem tego, że ustawa przewidywała również istnienie "całkowicie otwartego rejestru, w którym każdy mógłby sprawdzać kto tam jest".

- Ta ustawa, przeciwko której się wstrzymaliśmy, nie głosowaliśmy, miała kilka zapisów, na które nie mogliśmy się zgodzić... Nie ma nigdy w żadnym kraju otwartych rejestrów pedofilów - podsumowała Kidawa-Błońska.