Krótkie lato było przy Łazienkowskiej nietypowe, bo mistrz Polski pierwszy raz od lat przystępuje do rywalizacji na europejskiej arenie uzbrojony w kadrę mocniejszą niż ta, z którą kończył sezon.
Serbski trener Aleksandar Vuković latem stracił jedynie bramkarza Radosława Majeckiego, Legia kupiła natomiast pięciu zawodników.
Artur Boruc mający zastąpić Majeckiego to dla kibiców legenda. Przy okazji meczu Pucharu Polski z GKS-em Bełchatów (6:1) został najstarszym piłkarzem w dziejach Legii, ale najważniejsze, by ten 40-latek gwarantował spokój w bramce.
Czarnogórzec Marko Vesović, czyli najlepszy prawy obrońca ligi, przez kilka miesięcy nie zagra z powodu urazu. Zastąpi go Josip Juranović, czyli kandydat do gry w reprezentacji Chorwacji. Sprawdzony w Ekstraklasie Serb Filip Mladenović to polisa na wypadek sprzedaży Michała Karbownika. Portugalczyk Rafael Lopes w poprzednim sezonie strzelił dla Cracovii 11 goli, a Bartosz Kapustka kiedyś należał do najbardziej utalentowanych nastolatków na kontynencie.
Vuković kilka tygodni temu zapewniał, że wierzy w zespół, ale ma on swoje ograniczenia i nakładanie na niego obowiązku awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów jest nierealne. Serb apelował jednocześnie o pięć–sześć transferów, więc teraz – gdy jego prośby zostały wysłuchane – oczekiwania jeszcze wzrosły.