Legia jeszcze mocniejsza

Rywalizację o Ligę Mistrzów Legia zaczyna dziś od meczu na własnym stadionie z irlandzkim Linfield FC Belfast. Jest murowanym faworytem.

Aktualizacja: 17.08.2020 20:29 Publikacja: 17.08.2020 18:43

Bartosz Kapustka ma dostać w Legii drugie piłkarskie życie, po tym jak zagraniczna kariera mu się ni

Bartosz Kapustka ma dostać w Legii drugie piłkarskie życie, po tym jak zagraniczna kariera mu się nie udała

Foto: mateusz-kostrzewa-legiacom

Krótkie lato było przy Łazienkowskiej nietypowe, bo mistrz Polski pierwszy raz od lat przystępuje do rywalizacji na europejskiej arenie uzbrojony w kadrę mocniejszą niż ta, z którą kończył sezon.

Serbski trener Aleksandar Vuković latem stracił jedynie bramkarza Radosława Majeckiego, Legia kupiła natomiast pięciu zawodników.

Artur Boruc mający zastąpić Majeckiego to dla kibiców legenda. Przy okazji meczu Pucharu Polski z GKS-em Bełchatów (6:1) został najstarszym piłkarzem w dziejach Legii, ale najważniejsze, by ten 40-latek gwarantował spokój w bramce.

Czarnogórzec Marko Vesović, czyli najlepszy prawy obrońca ligi, przez kilka miesięcy nie zagra z powodu urazu. Zastąpi go Josip Juranović, czyli kandydat do gry w reprezentacji Chorwacji. Sprawdzony w Ekstraklasie Serb Filip Mladenović to polisa na wypadek sprzedaży Michała Karbownika. Portugalczyk Rafael Lopes w poprzednim sezonie strzelił dla Cracovii 11 goli, a Bartosz Kapustka kiedyś należał do najbardziej utalentowanych nastolatków na kontynencie.

Vuković kilka tygodni temu zapewniał, że wierzy w zespół, ale ma on swoje ograniczenia i nakładanie na niego obowiązku awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów jest nierealne. Serb apelował jednocześnie o pięć–sześć transferów, więc teraz – gdy jego prośby zostały wysłuchane – oczekiwania jeszcze wzrosły.

Na papierze wszystko się zgadza. Mistrzostwo nie przyniosło rewolucji, tylko rozsądną stabilizację, a kadra jest mocna i szeroka. Legia do rywalizacji z Irlandczykami przystąpi w składzie podobnym do tego z Bełchatowa, co może być szansą dla 18-letniego Macieja Rosołka, który strzelił hat tricka. – Zapracował na to, by być mocniej branym pod uwagę – przyznaje Vuković.

Warszawiacy zachowują sportową izolację – muszą być ostrożni, wszyscy przejdą też dodatkowe badania na obecność koronawirusa. Stawka jest duża – ewentualna kwarantanna zespołu nie oznacza przełożenia meczu, tylko walkower. Zyskał na tym już najbliższy rywal Legii, bo dzięki chorobie dwóch graczy Drity Gnjilane (Kosowo) zawodnicy z Belfastu awansowali bez konieczności wychodzenia na boisko.

Linfield FC to 54-krotny mistrz Irlandii Północnej, ale w europejskiej rywalizacji bez sukcesów. Podopieczni Davida Healy'ego w XXI wieku wygrali tylko 8 z 27 pucharowych dwumeczów, w połowie przypadków ogrywając rywali z Wysp Owczych. Najlepiej piłkarze z Belfastu spisali się rok temu, kiedy w Lidze Europy wyeliminowali FK Sutjeska Niksić (Czarnogóra), a rywalizację o fazę grupową przegrali z Karabachem Agdam (Azerbejdżan) przez mniejszą liczbę goli na wyjeździe (3:2, 1:2).

Tydzień temu, w pierwszym meczu rundy przedwstępnej, zawodnicy Healy'ego pokonali 2:0 SP Tre Fiori z San Marino po golach Francuzów Bastiena Hery'ego i Christy'ego Manzingi. Pierwszy jest wychowankiem Paris Saint-Germain, drugi dołączył do zespołu latem z Motherwell FC. Jednym z liderów Linfield jest Irlandczyk Shayne Lavery, który uczył się piłki w młodzieżowym zespole Evertonu.

– Moi zawodnicy powinni podejść do najbliższego meczu z ekscytacją i cieszyć się futbolem. Legia to silny zespół, ale nie możemy się go bać. Możliwe, że w trakcie meczu stworzymy tylko jedną sytuację bramkową i trzeba będzie ją wykorzystać – nie kryje Healy. Jego zespół w ostatnim teście przed spotkaniem z Legią przegrał w sparingu ze Stoke City 0:1.

– Ten mecz pokazał, że nie wolno ich lekceważyć – ostrzega Vuković. Drużyny w trzech pierwszych rundach eliminacji Ligi Mistrzów rozegrają po jednym spotkaniu, co teoretycznie zwiększa szanse outsiderów. – Na tym etapie rozgrywek, jako zespół wyżej notowany, wolelibyśmy dwumecz. Sytuacja jest jednak inna. Musimy być skoncentrowani, aby udokumentować, że dysponujemy drużyną o wyższym potencjale – uważa Vuković.

Legia w losowaniu miała szczęście – zagra u siebie, choć bez kibiców. Wygrany wtorkowego meczu zmierzy się za tydzień ze zwycięzcą spotkania Ararat-Armenia Erewań – AS Omonia Nikozja.

Warszawiacy w fazie grupowej europejskich pucharów nie grali od czterech lat, choć za każdym razem plan takiego wyniku był wpisany do założeń klubowego budżetu. Legia, nawet jeśli potknie się na drodze do LM, we wszystkich rundach eliminacji Ligi Europy będzie rozstawiona.

Transmisja meczu o 19.00 w TVP Sport

Terminarz eliminacji

I runda: 18/19 sierpnia, przegrany wystąpi w II rundzie el. Ligi Europy II runda: 25/26 sierpnia, przegrany wystąpi w III rundzie el. Ligi Europy III runda: 15/16 września (losowanie: 31 sierpnia), przegrany wystąpi w IV rundzie el. Ligi Europy IV runda: 22/23 i 29/30 września (losowanie: 1 września), przegrany wystąpi w Lidze Europy

Krótkie lato było przy Łazienkowskiej nietypowe, bo mistrz Polski pierwszy raz od lat przystępuje do rywalizacji na europejskiej arenie uzbrojony w kadrę mocniejszą niż ta, z którą kończył sezon.

Serbski trener Aleksandar Vuković latem stracił jedynie bramkarza Radosława Majeckiego, Legia kupiła natomiast pięciu zawodników.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Nie żyje znany ukraiński piłkarz i trener. Był wicemistrzem Europy z reprezentacją ZSRR
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wszyscy chcą zagrać na Wembley
Piłka nożna
W Paryżu strzeliły korki od szampana. PSG znów mistrzem Francji
Piłka nożna
Rosyjskie miliony w Budapeszcie. Gazprom ma zostać sponsorem słynnego węgierskiego klubu
Piłka nożna
Nowy Kylian Mbappe pilnie poszukiwany. Lamine Yamal na celowniku Paris Saint-Germain
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?