Wisła to najlepsza w 2020 roku drużyna Ekstraklasy. Przed przyjściem koronawirusa w sześciu spotkaniach zdobyła 14 punktów, wygrała derby z Cracovią, zremisowała z Lechem i uciekła spod topora. Porażki nie poniosła od grudnia (2:4 w Zabrzu).
Dziś zajmuje w tabeli ostatnie bezpieczne miejsce (13.), znajdując się w połowie drogi między strefą spadkową a pierwszą ósemką. Ma pięć punktów przewagi nad Koroną (14. pozycja) i sześć straty do Jagiellonii (8.). Awans do grupy mistrzowskiej jest więc nadal teoretycznie możliwy, choć koniec rundy zasadniczej zapowiada się ciężko.
Po meczu z wiceliderem Piastem do Krakowa przyjedzie lider Legia, potem bijący się o górną ósemkę Raków, a w ostatniej kolejce zespół Artura Skowronka czeka wyjazd do broniącej się przed spadkiem Arki.
Klub zadbał o to, by do kluczowych spotkań zawodnicy przygotowywali się w jak najlepszych warunkach. Wybrano Arłamów, w którym przed Euro we Francji i mundialem w Rosji gościła kadra Adama Nawałki. Tydzień wcześniej zgrupowanie miał tam też Piast.
Był czas na intensywne treningi, ale także grę w golfa czy wizytę na strzelnicy. Brak możliwości rozgrywania sparingów sprawił, że ciężej było pracować nad taktyką. – Ale wierzę, że i z tym sobie poradzimy w trakcie meczów. Drużyna bardzo dobrze zniosła obciążenia. Poprzez gry wewnętrzne jesteśmy w stanie wejść na odpowiedni poziom – mówi trener Skowronek. – Piłkarze mają świadomość, że wciąż jesteśmy w trudnej sytuacji. Panuje pełna mobilizacja.