Gospodarze wyszli na prowadzenie w 36. minucie. Piłkę w pole karne dokładnie zagrał Henrik Ojamaa, a mocnym strzałem popisał się Artur Pikk. Cztery minuty później było już 2:0. Po szybkiej akcji Pikka i drobnym zamieszaniu na strzał z pierwszej piłki zdecydował się Juan Camara i do szatni gospodarze zeszli z dwubramkową przewagą.
Po przerwie goście ruszyli odrabiać straty. Na efekty musieli czekać niecałe 20 minut - dokładne podanie ze skrzydła Michala Siplaka wykorzystał wprowadzony z ławki Filip Piszczek i na tablicy wyników pojawił się wynik 2:1.
Miedź cofnęła się na swoją połowę, starając się dowieźć korzystny rezultat do końca spotkania. W 81. minucie to jednak gospodarze byli blisko zdobycia kolejnego gola, jednak nieco szaleńczy rajd Ojamy zakończył się uderzenie wprost w bramkarza Pasów - relacjonuje Onet.
W samej końcówce fatalnie zachował się Paweł Zieliński, który zaatakował nogę rywala na wysokości kolana i został ukarany czerwoną kartką. Mimo to gospodarzom udało się dowieźć wygraną do końca spotkania. W tabeli znajdują się obecnie na 12. pozycji, z taką samą liczbą punktów jak 11. Śląsk Wrocław. Cracovia jest czwarta, ale nie jest stuprocentowo pewna miejsca w górnej połowie tabeli po rundzie zasadniczej.
Miedź Legnica - Cracovia Kraków 2:1 (2:0)
Bramki: Artur Pikk (36), Juan Camara (41) - Filip Piszczek (63).