Anna Wojda: Podmiana organów to nie panaceum

Dobrze, że rząd chce zmniejszyć koszty funkcjonowania i zadłużenie lecznic. Od mieszania herbata nie robi się jednak słodsza – sama zmiana właścicieli szpitali nie sprawi, że przybędzie w nich pieniędzy.

Publikacja: 13.12.2020 19:19

Anna Wojda: Podmiana organów to nie panaceum

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Ministerstwo Zdrowia uznało, że organów tworzących szpitale jest dziś za dużo, co powoduje rozrost biurokracji. Szczegółów ministerialnych planów jeszcze nie ma, mają być znane w pierwszym kwartale przyszłego roku. Wtedy się okaże, czy pomysł ma rzeczywiście szanse powodzenia. Dużo zależy od konkretów i tego, jak będą realizowane.

Teraz każdy szpital, niezależnie od wielkości, utrzymuje cały sztab pracowników administracyjnych. Trzeba im zapewnić wynagrodzenie. Ograniczenie organów tworzących szpitale do trzech ma – zdaniem Ministerstwa Zdrowia – zmniejszyć biurokrację. Czyli gdyby udało się stworzyć instytucję, która zajmowałaby się na przykład dla kilku szpitali ginekologiczno-położniczych księgowością czy innymi sprawami administracyjnymi, biurokracja rzeczywiście byłaby mniejsza. Jednocześnie resort myśli o powołaniu specjalnej agencji restrukturyzacyjnej. W szpitalach chce więc zmniejszyć biurokrację, by w innym miejscu budować ją na nowo.

Czytaj także:

Szpitale mogą wkrótce zmienić właścicieli

Resort twierdzi też, że problem zarządzania szpitalami wynika z braku profesjonalnej kadry. Dlatego ma powstać zawód menedżera ochrony zdrowia. Wreszcie ktoś poszedł po rozum do głowy. Dziś w konkursach na dyrektorów szpitali wygrywają albo lekarze, albo ludzie z nadania politycznego. I często o zarządzaniu nie mają pojęcia. Oby się jednak nie okazało, że nowymi menedżerami ochrony zdrowia zostaną ci sami ludzie, tyle że po krótkim kursie i przeszkoleniu.

I na koniec: Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że problemy może rozwiązać sprofilowanie szpitali. Zdaje się jednak zapominać, że prawdziwym problemem jest brak lekarzy. Ci, którzy nas leczą, są coraz starsi, a młodzi wyjeżdżają za granicę. I o tym trzeba wreszcie pomyśleć.

Tak jak od mieszania herbata nie robi się słodsza, tak sama zmiana organów tworzących szpitale nie spowoduje, że będzie w nich więcej pieniędzy. Resort powinien o tym pamiętać.

Ministerstwo Zdrowia uznało, że organów tworzących szpitale jest dziś za dużo, co powoduje rozrost biurokracji. Szczegółów ministerialnych planów jeszcze nie ma, mają być znane w pierwszym kwartale przyszłego roku. Wtedy się okaże, czy pomysł ma rzeczywiście szanse powodzenia. Dużo zależy od konkretów i tego, jak będą realizowane.

Teraz każdy szpital, niezależnie od wielkości, utrzymuje cały sztab pracowników administracyjnych. Trzeba im zapewnić wynagrodzenie. Ograniczenie organów tworzących szpitale do trzech ma – zdaniem Ministerstwa Zdrowia – zmniejszyć biurokrację. Czyli gdyby udało się stworzyć instytucję, która zajmowałaby się na przykład dla kilku szpitali ginekologiczno-położniczych księgowością czy innymi sprawami administracyjnymi, biurokracja rzeczywiście byłaby mniejsza. Jednocześnie resort myśli o powołaniu specjalnej agencji restrukturyzacyjnej. W szpitalach chce więc zmniejszyć biurokrację, by w innym miejscu budować ją na nowo.

Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?