Zgodnie z prognozami ekspertów Europejskiego Kongresu Finansowego* w najbliższych latach należy spodziewać się spowolnienia wzrostu gospodarczego. Tempo wzrostu PKB w Polsce ma obniżyć się z ok. 4,5 proc. w bieżącym roku do poniżej 3 proc. w 2021 roku, co oznacza niższą ścieżkę wzrostu niż przedstawiona w rządowym Programie Konwergencji. Rozbieżności między uczestnikami badania a prognozami rządu dotyczą także ścieżki inwestycji. O ile w ocenie ekspertów EKF w tym roku ma nastąpić odbicie inwestycji, a ich tempo wzrostu przekroczyć 8 proc., o tyle w kolejnych latach ta dynamika ma się znacząco obniżać. Największe różnice dotyczą jednak sytuacji sektora finansów publicznych. W tym roku deficyt sektora finansów publicznych ma pozostać poniżej 2 proc. PKB, ale w kolejnych latach należy się spodziewać jego wyraźniejszego pogorszenia, choć do 2021 r. nie powinien przekroczyć 3 proc. PKB.
Spożycie indywidualne, czyli konsumpcja prywatna, powinno pozostać istotnym czynnikiem wzrostu PKB, czemu sprzyjać będą niskie bezrobocie i szybko rosnące płace (o 6–7 proc. rocznie). Większość ekonomistów jest jednak zgodna, że nie należy się spodziewać utrzymania wzrostu konsumpcji na obecnym poziomie i w 2021 roku jej tempo wzrostu powinno się obniżyć do około 3 proc.
Zagrożenia dla koniunktury
Oprócz prognoz makroekonomicznych badanie przeprowadzone wśród ekspertów Europejskiego Kongresu Finansowego pozwoliło stworzyć mapę zagrożeń dla koniunktury gospodarczej w Polsce do 2021 roku. Wśród zagrożeń na pierwszy plan wysuwa się pogorszenie koniunktury gospodarczej u głównych partnerów handlowych Polski, przede wszystkim w strefie euro. To zagrożenie zostało wymienione przez wszystkich ankietowanych ekspertów, co tylko potwierdza rolę popytu zewnętrznego jako kluczowej determinanty wzrostu polskiej gospodarki. Wskazuje na to choćby fakt, że wzrost tzw. eksportu wartości dodanej odpowiadał za większość wzrostu PKB Polski w XXI w. W tym kontekście większość uczestników badania podkreśla swoje obawy co do skutków postępującego protekcjonizmu i ograniczeń w handlu międzynarodowym.
Jako główne wewnętrzne zagrożenie dla koniunktury w polskiej gospodarce została wymieniona bariera podażowa na rynku pracy, w szczególności ograniczona dostępność wykwalifikowanych pracowników. Jest to związane zarówno z niekorzystną sytuacją demograficzną, jak i brakiem skutecznej i racjonalnej polityki migracyjnej. Napływ pracowników ze Wschodu, w szczególności z Ukrainy, jest niewystarczający, aby zapełnić lukę na rynku pracy. Taka sytuacja zwiększa ryzyko szybkiego wzrostu kosztów pracy, co z kolei może istotnie ograniczyć konkurencyjność polskich przedsiębiorstw, w tym ich eksport. Choć robotyzacja czy inteligentna automatyzacja będą kompensować niedobór pracowników w wybranych obszarach, to jednak w najbliższych latach będzie to dotyczyć głównie czynności standardowych, powtarzalnych, podczas gdy wykwalifikowani pracownicy nadal są i będą potrzebni.
Kolejnym wyzwaniem jest ryzyko narastania nierównowag makroekonomicznych, w szczególności w finansach publicznych. Ekonomiści podkreślają potrzebę zmniejszenia strukturalnego deficytu sektora finansów publicznych, a także zadłużenia, w tym zadłużenia wobec zagranicznych wierzycieli. To mogłoby skutkować poprawą wiarygodności kredytowej Polski, a tym samym innych podmiotów gospodarczych, w tym polskich banków, które dzięki temu miałyby dostęp do kapitału zagranicznego na bardziej atrakcyjnych warunkach.