Paraliżu postępowań nie ma co się obawiać - sędzia Szymon Rożek o znowelizowanej procedurze cywilnej

Nowelizacja procedury cywilnej zawiera pewne rozwiązania, które można określić mianem śmiałych samurajskich cięć. Jednak nie należy do nich zmiana przepisów o doręczeniach, którą trzeba ocenić pozytywnie.

Publikacja: 05.09.2019 07:44

Paraliżu postępowań nie ma co się obawiać - sędzia Szymon Rożek o znowelizowanej procedurze cywilnej

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

W „Rzeczpospolitej" z 23 sierpnia 2019 r. ukazały się artykuły pt. „Sądy czeka bałagan" oraz „Unikaj procesów, obywatelu", w których zapowiadano paraliż postępowań sądowych w sprawach cywilnych, związany z błędem legislacyjnym popełnionym przy konstruowaniu nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego z 4 lipca 2019 r. Jako praktyk cywilista informacje te przyjąłem z równym zaciekawieniem co niepokojem. Byłem już co prawda po lekturze wspomnianej ustawy nowelizującej, lecz sygnalizowanego błędu nie dostrzegłem. Ponowna analiza przepisów kodeksu postępowania cywilnego w brzmieniu obowiązującym od 21 sierpnia 2019 r. doprowadziła do konkluzji, że błędu nie dostrzegłem, gdyż po prostu go nie ma.

Skuteczność zostaje

Zmiana treści art. 139 § 3 k.p.c., jaka nastąpiła 21 listopada 2019 r., w żaden sposób nie wpłynie na możliwość dokonywania doręczeń per aviso ani nie pozbawi ich skuteczności. Ten bowiem sposób doręczenia, tzw. doręczenie przez pozostawienie przesyłki, regulowany jest w art. 139 § 1 k.p.c. Przywoływany zaś jako czynnik paraliżu art. 139 § 3 k.p.c. dotyczy zupełnie innej instytucji, a mianowicie pozostawienia przesyłki w aktach ze skutkiem doręczenia, w odniesieniu do określonych kategorii podmiotów.

Twierdzenie o istnieniu luki w prawie czy też popełnieniu błędu legislacyjnego jest zaś wynikiem mylnego utożsamiania tych instytucji.

Dla lepszego zobrazowania sytuacji wskazać należy, iż kodeks postępowania cywilnego aż do 1 stycznia 1990 r. nie przewidywał odpowiednika 139 § 3 k.p.c. – w pierwotnym brzmieniu przepis ten wyłączał stosowanie art. 139 § 1 i 2 k.p.c., gdy adresatem była państwowa jednostka organizacyjna. Mimo to przesyłki były skutecznie doręczane przez tzw. awizo – szczegółowy tryb doręczenia regulowały przepisy kolejnych rozporządzeń ministra sprawiedliwości, poczynając od rozporządzenia z 15 grudnia 1970 r. w sprawie doręczania pism sądowych przez pocztę (DzU z 31 grudnia 1970 r.). To właśnie na kanwie przepisów tego rozporządzenia zapadła aktualna do dziś uchwała Sądu Najwyższego z 10 maja 1971 r., o mocy zasady prawnej, zgodnie z którą datą doręczenia pisma sądowego w wypadkach przewidzianych w art. 139 § 1 i 2 k.p.c. jest m.in. data, w której upłynął termin do odbioru złożonego pisma w oddawczym urzędzie pocztowym, jeżeli przed upływem tego terminu adresat nie zgłosił się po odbiór (art. 139 § 1 i 2 k.p.c.; § 10 ust. 4 wspomnianego rozporządzenia z 1970 r.).

Późniejsze zmiany stanu prawnego, w tym wprowadzenie – na skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającego niezgodność § 9 ust. 3 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 17 czerwca 1999 r. w sprawie szczegółowego trybu doręczania pism sądowych przez pocztę w postępowaniu cywilnym z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej – obowiązku dwukrotnego awizowania, nie zmieniły sytuacji, tj. skutek doręczenia nadal następuje w dacie wskazanej przez Sąd Najwyższy, lecz po drugim awizowaniu.

Bez awiza

Pozostawienie natomiast przesyłki w aktach ze skutkiem doręczenia (art. 139 § 3 k.p.c.) nie wymaga w ogóle awizowania. Przytoczony przepis dotyczy przede wszystkim sytuacji, gdy doręczyciel ustali, że adres wskazany w rejestrze jest nieaktualny, a zmiany adresu nie jest ujawnione rejestrze. W tym wypadku przesyłka w ogóle nie podlega awizowaniu (złożeniu w urzędzie pocztowym), lecz jest zwracana do sądu, który pozostawia ją w aktach sprawy ze skutkiem doręczenia, chyba że nowy adres jest mu znany.

Nie jest też prawdziwa teza o niemożliwości dokonywania doręczeń przez komorników sądowych. Zgodnie z obowiązującym aktualnie art. 3 ust. 4 pkt 1 ustawy z 22 marca 2018 r. na zlecenie sądu komornik osobiście doręcza bezpośrednio adresatowi zawiadomienia sądowe, pisma procesowe oraz inne dokumenty sądowe za potwierdzeniem odbioru i oznaczeniem daty. Możliwość ta istniała także pod rządami uprzedniej ustawy komorniczej i była przez sądy szeroko wykorzystywana, w szczególności do dokonywania doręczeń pierwszych przesyłek w sprawie, takich jak odpis pozwu czy wniosku wszczynającego postępowanie – a to właśnie w celu uniknięcia przypadków pozbawienia stron możliwości obrony praw. Doręczenie w trybie art. 139 § 1 k.p.c. pierwszej przesyłki w sprawie – choć dopuszczone przez Sąd Najwyższy nie daje bowiem żadnej pewności, że gwarancje procesowe zostały zachowane. Możliwość doręczenia pierwszego pisma w sprawie w trybie art. 139 § 1 k.p.c. stwarza natomiast poważne pole do nadużyć – osoba nieuczciwa może uzyskać tytuł wykonawczy czy też tytuł zabezpieczenia, wskazując w pozwie adres, co do którego ma wiedzę, że nie jest prawidłowy, np. z powodu wyjazdu właściciela za granicę, jest jednak pewna, że pod adresem tym nikt nie przebywa. Możliwym wydaje się nawet wskazanie budynku opuszczonego, zgodnie bowiem z § 9 i 10 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 12 października 2010 r. w sprawie szczegółowego trybu i sposobu doręczania pism sądowych w postępowaniu cywilnym doręczyciel zaznacza przyczynę braku doręczenia jedynie w razie odmowy przyjęcia przesyłki lub wadliwości adresu opisanej w art. 139 § 3 k.p.c. Doręczyciel nie weryfikuje natomiast prawidłowości adresu i jeżeli budynek będzie po prostu zamknięty, to po dwukrotnym awizowaniu i upływie terminu do podjęcia przesyłki zostanie ona po prostu zwrócona do nadawcy z adnotacją „nie podjęto w terminie" – co otwiera drogę do fikcji doręczenia. Problemu tego nie rozwiązuje dostęp sądów do bazy PESEL. Na istnienie tych wad wskazują uprzednie nowelizacje kodeksu postępowania cywilnego, a w szczególności wprowadzenie zaświadczenia o dokonaniu doręczenia na oznaczony adres (art. 139 § 5 k.p.c.).

Rzeczywistość i fakty

Z praktyki sądowej wynika natomiast, że stosunkowo częste są sytuacje, w których dopiero w toku egzekucji strony dowiadują się o zakończonych postępowaniach sądowych z ich udziałem. Wynika to po części z faktu, że komornicy mają większe możliwość ustalenia miejsca pobytu danej osoby (a tym samym skutecznego doręczenia) niż sąd cywilny.

Wspomniana nowelizacja prezentuje pewne rozwiązania, jakie można by określić mianem śmiałych samurajskich cięć (np. poddanie rygorystycznej procedurze gospodarczej osób fizycznych, które nigdy nie prowadziły działalności gospodarczej), na pewno jednak nie należy do nich sygnalizowana zmiana przepisów o doręczeniach. Zmianę tę należy ocenić pozytywnie, jako odpowiadającą potrzebom praktyki sądowej i zapewniającą lepszą gwarancję realizacji prawa do rzetelnego procesu.

Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu

W „Rzeczpospolitej" z 23 sierpnia 2019 r. ukazały się artykuły pt. „Sądy czeka bałagan" oraz „Unikaj procesów, obywatelu", w których zapowiadano paraliż postępowań sądowych w sprawach cywilnych, związany z błędem legislacyjnym popełnionym przy konstruowaniu nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego z 4 lipca 2019 r. Jako praktyk cywilista informacje te przyjąłem z równym zaciekawieniem co niepokojem. Byłem już co prawda po lekturze wspomnianej ustawy nowelizującej, lecz sygnalizowanego błędu nie dostrzegłem. Ponowna analiza przepisów kodeksu postępowania cywilnego w brzmieniu obowiązującym od 21 sierpnia 2019 r. doprowadziła do konkluzji, że błędu nie dostrzegłem, gdyż po prostu go nie ma.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?