Solidarnościowa zupa z gwoździa

Jest taka opowieść z czasów napoleońskich o włóczędze, który obiecał gospodarzowi zrobić zupę na gwoździu. Jak już zaczął ten gwóźdź gotować, prosił to o pietruszkę, to o garść kaszy, to o kawałek słoniny. Wszystko dorzucał do gara. Na koniec wyszła rzeczywiście pyszna zupa, a naiwny gospodarz nie mógł się nadziwić „kunsztowi" włóczęgi.

Publikacja: 29.07.2018 21:00

Solidarnościowa zupa z gwoździa

Foto: 123RF

Dziś mamy opowieść o „solidarności na gwoździu". Solidarności z niepełnosprawnymi, która miała być sfinansowana z kieszeni najlepiej zarabiających Polaków w formie daniny solidarnościowej. Bogaci nie zbiednieją, a pieniądze dla potrzebujących będą jak znalazł – zachwalali daninę autorzy. Bystrzy słuchacze od razu zapytali, dlaczego pomoc nie może nadejść po prostu ze strony budżetu? Znajdującego się przecież w kondycji tak wyśmienitej jak nigdy? Logicznej odpowiedzi się nie doczekali.

A gdy na światło dzienne wyszedł projekt dotyczący powołania Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych stało się jasne, że całe to mówienie o daninie ma wartość... gwoździa. Bo fundusz zostanie sfinansowany z kieszeni każdego przedsiębiorcy w Polsce. W jaki sposób? Stary i sprawdzony w wielu przypadkach – za pomocą Funduszu Pracy.

Fundusz ten – zasilany składkami płaconymi przez pracodawców – w teorii powinien być przeznaczony na rozwój rynku pracy. Czyli na zasiłki, szkolenia itd. Ale pieniądze są stale rozszabrowywane. Na specjalizacje lekarskie, na program „Za życiem", na program „Maluch+". Fundusz jest jak skarbonka świnka, którą rząd bezustannie rozbija, żeby łatać dziury w finansach.

Teraz okazało się, że do „przyrządzenia" Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych nie wystarczy sam gwóźdź daniny ściągniętej z najlepiej zarabiających. Trzeba czegoś bardziej kalorycznego. Będzie to tłustych 640 milionów złotych rocznie z Funduszu Pracy – wynika z projektu.

Podsumujmy. Rodzice dzieci niepełnosprawnych, okupujący sejmowe korytarze, domagali się wyższych świadczeń. Żeby rozładować sytuację, rząd ogłosił, że wesprze niepełnosprawnych dodatkowymi pieniędzmi. Budżet co prawda jest w znakomitej sytuacji, ale środki będą pochodzić z kieszeni najlepiej zarabiających.

To taka sugestia, że rząd jest równie dobry, jak Janosik broniący biednych. W rzeczywistości nowy Fundusz będzie jednak zasilany z Funduszu Pracy. A na niego płacą wszyscy przedsiębiorcy, nawet ci, co ledwo wychodzą na swoje. Taki przedsiębiorca też może mieć niepełnosprawne dziecko. Czyli summa summarum zapłaci na wsparcie samego siebie.

Czy to nie jest mistrzowsko przyrządzona zupa z gwoździa? Włóczęga z opowieści wychodzi na prymitywnego amatora. Nie zmienia to jednak faktu, że rząd próbuje nabrać na ten stary numer całe społeczeństwo. A przedsiębiorców kolejny raz ograbić.

Dość tego! Niepełnosprawnym trzeba pomagać, państwo ocenia się po tym, jak traktuje najsłabszych. Ale też po tym, jak traktuje wszystkich obywateli. Przedsiębiorcy są jednak dla polskiego państwa co najwyżej dojną krową, nie partnerem do rozmów. Niech państwo się od nich wreszcie odczepi! Skupi na poprawie efektywności zarządzania! Odzyska np. miliardy zżerane przez niekompetentną biurokrację. Wtedy rozmowa o solidarności może przestanie być kpiną.

Dziś mamy opowieść o „solidarności na gwoździu". Solidarności z niepełnosprawnymi, która miała być sfinansowana z kieszeni najlepiej zarabiających Polaków w formie daniny solidarnościowej. Bogaci nie zbiednieją, a pieniądze dla potrzebujących będą jak znalazł – zachwalali daninę autorzy. Bystrzy słuchacze od razu zapytali, dlaczego pomoc nie może nadejść po prostu ze strony budżetu? Znajdującego się przecież w kondycji tak wyśmienitej jak nigdy? Logicznej odpowiedzi się nie doczekali.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację