RPO, krytykując działania policji wobec Jakuba A., ściągnął na siebie gromy. Zarzucono mu stawianie wyżej praw przestępcy niż ofiary. Atak był brutalny, nie oszczędzono nawet jego życia prywatnego, co nie powinno się zdarzyć.

Czytaj także: Państwo ma karać, a nie się mścić

Gwałtowna reakcja i dysonans biorą się z innego rozumienia praw człowieka. W powszechnym rozumieniu mają one zakorzenienie w prawie moralnym i dobru wspólnym.

Adam Bodnar wywodzący się z Fundacji Helsińskiej podchodzi do praw człowieka szerzej. Dał temu wyraz wielokrotnie Trybunał w Strasburgu, broniąc praw podejrzewanych lub skazanych za terroryzm. Na takim podejściu opiera się wiele regulacji UE, np. prawo azylowe utrudniające deportację terrorystów.

Rzecznik, ujmując się za Jakubem A., wpisał się w tę filozofię. Takie podejście to herezja dla rządzącej prawicy, według której przestępcy mają siedzieć w celach z surowymi wyrokami, a dla wzburzonej zbrodnią opinii publicznej niezrozumiałe i budzące sprzeciw. RPO wmieszał w tę sprawę wrażliwość i światopogląd środowiska, z którego się wywodzi, zapominając, że nie jest już aktywistą, ale rzecznikiem wszystkich obywateli.